Umowa kredytu hipotecznego Banku Millennium nieważna

By | 17 września 2018

Ważny wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Warszawie 27 sierpnia 2018 r. (XXIV C 241/17). W wyroku Sąd stwierdził nieważność umowy kredytu hipotecznego Banku Millennium ze względu na naruszenie podstawowych zasad prawa cywilnego.

Sąd stwierdził że błędne jest stanowisko Banku Millennium o rzekomo walutowym charakterze kredytu:

Nie znajdowało potwierdzenie w treści umowy z 19 lutego 2007 roku stanowisko pozwanego, że kredyt udzielony powodom był kredytem walutowym. Kredyt walutowy, to kredyt udzielony w innej niż złote polskie walucie. Tymczasem zgodnie z § 2 ust. 1 umowy pozwany udzielił powodom kredytu w kwocie 475.322 zł, a zatem złotowego. W takiej walucie kredyt miał być i został wypłacony. Również ustanowione na jego zabezpieczenie hipoteki zostały wyrażone w złotych polskich.

Pozwany w kwestii waluty kredytu zajmował wewnętrznie sprzeczne stanowisko. Z jednej strony pozwany twierdził, że sporny kredyt jest indeksowany do waluty obcej – a tym samym, że jest to kredyt złotowy, gdyż tylko taki można indeksować do waluty obcej. Nie miałoby sensu prawnego, ani ekonomicznego, indeksowanie kredytu w określonej walucie do tej waluty. Z drugiej strony pozwany podnosił, że kredyt udzielony powodom jest to kredyt walutowy, którego celem było przekazanie kredytobiorcom waluty obcej. Nie znajdowało oparcia w treści umowy twierdzenie pozwanego, że bank po wypłacie kredytu w walucie obcej miał odkupić tę walutę od powodów po uzgodnionym kursie. Umowa opiewała na udzielenie kredytu w złotych polskich i wypłacenie go w tej walucie.

 

Następnie Sąd przypomniał podstawowe zasady prawa zobowiązań:

Skoro powodowie podnieśli zarzut nieważności umowy warto przypomnieć na czym polega umowa, a szerzej zobowiązanie. Stosownie do art. 353 § 1 k.c., zobowiązanie polega na tym, że wierzyciel może żądać od dłużnika świadczenia, a dłużnik powinien świadczenie spełnić. Stosownie zaś do art. 353 (1) k.c., strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.

Istotą umowy jest złożenie przez strony zgodnych oświadczeń woli, których treść określa prawa i obowiązki stron. Umowa powstaje, gdy zostanie uzgodniony katalog istotnych dla danej umowy obowiązków stron i odpowiadających im uprawnień.

W konsekwencji, nie jest dopuszczalne, aby postanowienia umowne dawały jednej ze stron uprawnienie do kształtowania według swojej woli zakresu obowiązków drugiej strony. Byłoby to sprzeczne z naturą umowy (…)

Przechodząc do bezpośredniej oceny podniesionego przez powodów zarzutu nieważności umowy, należy stwierdzić, że sprzeczne z istotą każdej umowy jest uzgodnienie przez strony, że o zakresie obowiązków jednej z nich zadecyduje na zasadzie swobodnego uznania druga strona w toku wykonywania umowy. Tak stało się w przypadku spornego kontraktu.

Umowa nakładała na kredytobiorców obowiązek spłaty kredytu wraz z odsetkami, opłatami i prowizjami. W związku z tym, że strony uzgodniły, że zawierają umowę kredytu indeksowanego do waluty obcej, tj. franka szwajcarskiego, zgodnie z postanowieniami umowy kredytobiorcy przyjęli na siebie spłatę „kwoty kredytu w CHF ustaloną w złotych polskich” z zastosowaniem podwójnej indeksacji do waluty obcej (§ 2 i 7 umowy).

W przypadku określenia wysokości świadczenia w wyniku waloryzacji należy przyjąć, że miernik wartości służący tejże waloryzacji (indeksacji, czy denominacji), powinien być określany w sposób precyzyjny. To znaczy taki, aby możliwe było jego obiektywne oznaczenie. W przeciwnym razie nie zostanie spełniony wymóg oznaczoności świadczenia. Pozostawienie jednej ze stron możliwości swobodnego kształtowania wskaźnika waloryzacji skutkowałoby w istocie brakiem określenia wysokości świadczenia, a zatem – jak zasadnie wskazała strona powodowa – brakiem uzgodnienia tego elementu umowy.

Wysokość świadczenia kredytobiorców została określona w ten sposób, że kwotę kredytu przeliczano najpierw ze złotych na franki szwajcarskie, po kurskie wskazanym przez bank, uzyskując równowartość kredytu wyrażoną w walucie obcej. Następnie – już bezpośrednio w celu określenia każdej kolejnej raty – przeliczano wskazywaną przez bank kwotę w CHF na złotówki po kursach ustalanych przez kredytodawcę w jego tabeli kursów.

Umowa nie przewidywała żadnych ograniczeń w określaniu przez bank kursów w tabelach kursów obowiązujących w banku. Wbrew sugestiom pozwanego z umowy nie wynikało, że kurs z tabel banku ma być rynkowy, sprawiedliwy, czy rozsądny. Również regulamin kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej w Banku Millenium SA, stanowiący integralną część umowy, pozostawiał bankowi dowolność w ustalaniu poziomu kursu walut obcych. Mowa tu o wersji obowiązującej w dniu zawierania umowy. Także przepisy prawa nie nakładały na pozwanego jakichkolwiek ograniczeń w tej mierze. Prawo nie zakazywało pozwanemu tworzenia dowolnej ilości tabel kursów walut obcych i zamieszczania w nich kursów uznanych za właściwe przez bank.

Z umowy nie wynikało, aby kurs waluty wpisywany do tabeli kursów obowiązującej w banku w dniu przeliczania całej kwoty kredytu na CHF, a następnie w dniu spłaty każdej kolejnej raty musiał przybrać wartość rynkową, albo jakąkolwiek wartość możliwą do ustalenia i przewidzenia przez drugą stronę umowy. Umowa, w tym regulamin, nie przewidywała żadnych kryteriów, wedle których miałby być ustalony kurs z tabeli. Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia był szczegółowy opis zawarty w odpowiedzi na pozew, w jaki sposób pozwany, jego zdaniem, dokonywał określania kursów wpisywanych następnie do tabeli obowiązującej w banku. Żadne ograniczenia swobody kształtowania kursu nie wynikały bowiem z umowy, zatem stosowanie jakichkolwiek praktyki w określaniu kursu waluty było swobodną decyzja pozwanego jako kredytodawcy i w każdej chwili mogło być dowolnie zmienione (…)

Nieprzekonujący był pogląd pozwanego, że generalnie dopuszczalne jest zawieranie umów, w których o świadczeniu jednej strony decyduje druga, byle ustalanie to odbywało się na rozsądnym poziomie.

Po pierwsze umowa stron nie przewidywała żadnego ograniczenia w procesie ustalania przez pozwany bank kursów CHF używanych na obu etapach indeksacji, w szczególności do rozsądnego poziomu. Na podstawie jej postanowień nie dało się też wyliczyć wysokości poszczególnych rat kredytu.

Po wtóre przytoczony wyżej pogląd był wprost sprzeczny z przepisami prawa wymagającymi określenie świadczeń stron w umowie i art. 69 prawa bankowego, który mówi, że kredytobiorca zwraca kwotę kredytu, a nie dowolną (inną) kwotę ustaloną przez kredytodawcę, byle w rozsądnej wysokości.

 

Sąd skrytykował przy okazji niesławny wyrok SN z 19 marca 2015 r. o rzekomym usunięciu abuzywności przez ustawę antyspreadową:

Jako całkowicie nietrafny należało ocenić zawarty w uzasadnieniu wspomnianego wyżej wyroku Sądu Najwyższego z 19 marca 2015 roku wniosek, że w przypadku części kredytu już spłaconej, której wspomniana ustawa antyspreadowa nie dotyczy, można mówić o wyeliminowaniu niedozwolonego charakteru omawianych postanowień z uwagi na samo wykonanie umowy. Sąd Najwyższy argumentował, że skoro spłata kredytu odbyła się według konkretnych zasad, przy użyciu określonego sposobu przeliczeń, to nawet fakt, że w treści umowy był on niejasny, lub jak w przypadku spornej umowy, pozostawiony uznaniu banku, to z chwilą dokonania spłat został skonkretyzowany. Nie wydaje się, aby zasługiwało na uznanie stanowisko, że przez sam fakt wykonania nieważnego postanowienia umownego, traci ono taki charakter – do czego w gruncie rzeczy sprowadzał się omawiany pogląd. Tym bardziej, że wykonanie to w odniesieniu do relacji kredytodawca – kredytobiorca, polega na wykorzystaniu przez jedną stronę umowy (bank), bez zgody drugiej strony, zapisów umowy pozwalających jednej stronie swobodnie określać wysokość świadczenia drugiej strony.

 

Sąd wreszcie słusznie zwrócił uwagę na nadużycie instytucji waloryzacji poprzez oderwanie jej od rzeczywistych zmian siły nabywczej pieniądza:

Trafnie zwraca się uwagę na funkcję denominacji czy indeksacji walutowej w umowie kredytu bankowego. Instytucja ta służyć ma przede wszystkim utrzymywaniu wartości świadczeń w czasie, gdyż kredyt to zwykle umowa długoterminowa. Klauzule indeksacyjne czy denominacyjne mają na celu dostosowanie wartości świadczenia do zmian w sile nabywczej pieniądza i urealnieniu wartości świadczenia. Znacząca zmiana siły nabywczej pieniądza może bowiem prowadzić do pokrzywdzenia jednej ze stron stosunku obligacyjnego. Zabezpieczeniu się przed tym ryzykiem służy przewidziana w art. 358 (1) § 2 k.c. możliwość stosowania tzw. umownych klauzul waloryzacyjnych (tak Komentarz do k.c. pod red. Konrada Osajdy, teza 4. do art. 358 (1) k.c.). Przedmiotem sporu był kredyt złotowy, z czego wynika, że w okolicznościach sprawy chodzić może o zmianę siły nabywczej waluty kredytu, czyli złotego polskiego. Prawidłowo i zgodnie z prawem dobrany, miernik wartości powinien zatem być tego rodzaju, aby w odniesieniu do stanu gospodarki pozwalał utrzymać wartość kwoty kredytu, która pozostaje do spłaty na realnym poziomie. Trudno uznać, że denominowanie kredytu złotowego do waluty, która zmienia kurs w oderwaniu od realnego stanu polskiej gospodarki spełnia funkcje, jakim ma służyć waloryzacja umowna. Jak wynika z danych przedstawionych przez strony w latach poprzedzających zawarcie umowy, a zwłaszcza w okresie po jej podpisaniu relacje franka szwajcarskiego do złotego odrywały się od realnych zmian w polskiej gospodarce. W czasie, kiedy waluta, do której denominowano kredyt zdrożała w relacji do złotówki dwukrotnie żadnego porównywalnego wzrostu cen nie odnotowano na polskim rynku nieruchomości, wysokości cen innych produktów, płac czy innego wskaźnika krajowej gospodarki. Indeksacja w wersji zastosowanej w przedmiotowej umowie nie spełniała zatem swojej podstawowej funkcji. Jej instrumentalne użycie nie zmierzające do realizacji celu, któremu ta instytucja ma służyć nie zasługiwało zatem na ochronę.

 

Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę prowadził adwokat Jacek Czabański.

9 thoughts on “Umowa kredytu hipotecznego Banku Millennium nieważna

  1. lehu2

    Dobry wyrok. Wreszcie sąd rozpoznał sens indeksacji, denominacji oraz używania miernika wartości. Nadal brak rozpoznania i odniesienia się do definicji “innego niż pieniądz miernika wartości”. Kurs walutowy jest miernikiem wartości pieniądza zagranicznego czyli pieniądza jako takiego.

    Reply
  2. rstyczynski

    Gratuluję. Cieszę się widząc pracę Sądu z zakresie cywilistyki. Sąd odrobinę jest zagubiony w obszarze umowy kredytu i waloryzacji, ale widać że sprawy idą w dobrym kierunku. Moje gratulacje.

    Tutaj opublikowałem wyro z możliwością odwołanie się do poszczególnych zdań. Wystarczy podać #99 po URL aby trafi do zdania 99 np. http://orzeczeniabankowe.blogspot.com/2018/09/xxiv-c-24117.html#137 aby dowiedzieć się, że SSO prawidłowo określił walutę umowy jako złoty.

    Reply
  3. Darek

    Piszac o 69, niezgodnosci, nie mial jednak odwagi aby uwalic umowe na tej podstawie, powoli jednak dojrzewaja.

    Reply
  4. Irek

    A czy jednoczesne stosowanie indeksacji i odsetek przez kredytodawcę jest zgodne z Prawem Bankowym?
    Wspomnę również, że taki “kredyt” nie wpisuje się definicję kredytu zamieszczoną w Prawie Bankowym. Czym więc jest?

    Reply
  5. Andrzej Olski

    Waloryzacja za pomocą pieniądza jest wykluczona w art.358(1)par.2 KCwystarczy spojrzeć na art.69.2 prawa bankowego “umowa kredytu winna zawierać kwotę i walutę.Sąd zauważył tzw podwójna waloryzację cena kupna i cena sprzedaży.Oczywiście kurs kupna jak najniższy bo wtedy zwiększy się ilość franków a sprzedaży wysoki .W chwili wypłaty bank już miał gotowe saldo kredytu np przy kredycie 200000 zł to już bank był zarobiony co najmniej 50.000 zł i jak tu nie kochać takich kredytów.IREK zapytał czy możliwe jest stosowanie odsetek od całej kwoty indeksowanej ? A dlaczego nie- przecież bankom wolno jeszcze raz waloryzować bo np. 10 procent w stosunku rocznym to 2000 złotych ,a po zwaloryzowaniu już na początku do ceny sprzedaży mamy 250.000 złotych o od tej kwoty 10 procent to już 2500 złotych.Banki łamią prawo to pewnik ale co im kto zrobi ale czy jakiś Sąd przeczytał art.359 KC?tam jest wyraźnie napisane kiedy należą się odsetki i w jakiej wysokości.Żaden jednak Sąd w wyroku nie zajął się tą kwestią przy kredytach indeksowanych do CHF ,że odsetki muszą wynikać z czynności prawnej lub ustawy lub z orzeczenia sądu lub decyzji innego organu (ale banki nie są organami)A więc pobieranie odsetek może mieć zastosowanie tylko od kwoty wypłaconej .Mówi o tym wyrażnie prawo bankowe w art.69.2.Czyli widzicie jak banki zarabiają bez szanowania żadnego prawa a zyski wysyłane są za granicę do ojców założycieli .Na ten temat wie dużo Premier Morawiecki.

    Reply

Skomentuj Jacek Czabański Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *