Wyrok SN z 29 października 2019 r. (IV CSK 309/18)

By | 1 grudnia 2019

Sąd Najwyższy wyrokiem z 29 października 2019 r. (IV CSK 309/18) uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 17 stycznia 2018 r. (I ACa 647/17), który oddalał pozew banku o zapłatę kwoty 23 tys. CHF z tytułu umowy kredytu denominowanego d. Banku BPH, w tej części przejętego przez bank PEKAO SA.

Jak stwierdził SN, umowa tylko pozornie opiewała na kredyt w walucie obcej:

Umowa, jak podniósł Sąd w ogóle nie przewidywała możliwości oddania do dyspozycji kredytobiorcy kwoty kredytu wskazanej w umowie we frankach szwajcarskich ani też możliwości zwrotu kredytu w tej walucie. To sprawia, że podzielając pogląd znajdujący się w zaskarżonym wyroku należy uznać, iż umowa kredytu hipotecznego zawarta między stronami była umową opiewającą na walutę polską z zamieszczoną w niej klauzulą waloryzacyjną. Sformułowanie umowy w taki sposób, że w pierwszym jej merytorycznym postanowieniu (§ 2 umowy) Bank kredytujący umieścił kwotę kredytu w CHF, wobec całej pozostałej treści umowy i jej załączników jest tylko niezasługującym na ochronę kamuflażem rzeczywistych intencji tego Banku.

Należy więc uznać, że przedmiotowa umowa była umową kredytu złotowego z klauzulą waloryzacyjną, a więc była tożsama z konstrukcją kredytu indeksowanego.

Dalej SN stwierdził, że pomimo tego, że umowa kredytu nie określa kwoty kredytu w PLN, to jednak jest możliwe ustalenie tej kwoty:

kwotę kredytu w złotych można określić. Jest nią kwota pieniędzy, jaka została oddana w złotych do dyspozycji pozwanego w celu uiszczenia należności osobie trzeciej, czyli deweloperowi (…) Kwota należna i wypłacona deweloperowi w całości lub będąca sumą kolejnych transz przez kredytujący Bank w złotych, stanowi o złotowym charakterze samego kredytu i jest możliwą do ustalenia nominalną kwotą zadłużenia pozwanego konsumenta wobec kredytodawcy. Tak więc nie jest zasadne uznanie za nieważną całej umowy kredytowej z przyczyn, które za wystarczające uznał Sąd Apelacyjny, zwłaszcza że w zależności od okoliczności, w tym od stopnia spłacenia kredytu przez kredytobiorcę mogłoby to się okazać dla niego bardzo niekorzystne. Wziąć trzeba bowiem pod uwagę, wynikające z reguł prawa cywilnego, konsekwencje takiej nieważności umowy dla obu jej stron. Nie ma powodu, żeby rozstrzygając o sporze nie uwzględnić także słusznych racji Banku-kredytodawcy.

W tym zakresie należy uzupełnić rozumowanie SN. Otóż czym innym jest treść umowy a czym innym jest sposób jej wykonania. Należałoby więc najpierw ustalić, jaki był zgodny zamiar stron co do wysokości kwoty, jaka miała być oddana do dyspozycji kredytobiorcy (co można ustalić np. na podstawie wniosku kredytowego oraz celu umowy kredytu), aby następnie stwierdzić, że umowa kredytu miała dotyczyć właśnie takiej kwoty, z czego kredytobiorca wykorzystał kwotę wypłaconą.

Dalej SN ocenił sposób sformułowania klauzul przeliczeniowych (waloryzacyjnych):

W rozpoznawanej sprawie nie powinno budzić wątpliwości, że klauzule umowne zawarte w ust. 2 i 4 Załącznika nr 7 do umowy kredytu należy uznać za niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c. Jak słusznie wskazały Sądy w toku instancji klauzule te kształtują prawa i obowiązki konsumenta kredytobiorcy w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami przez uzależnienie warunków waloryzacji świadczenia od kompetencji silniejszej strony umowy, tj. banku. Odwołanie do kursów walut zawartych w „Tabeli kursów” ogłaszanych w siedzibie banku oznacza naruszenie równorzędności stron umowy przez nierównomierne rozłożenie uprawnień i obowiązków między partnerami stosunku obligacyjnego. W konsekwencji jest niewątpliwe, że w rozpatrywanej sprawie powodowy Bank przyznał sobie prawo do jednostronnego regulowania – na gruncie zawartej umowy – wysokości rat kredytu waloryzowanego kursem franka. Jednocześnie prawo banku do ustalania kursu waluty nie doznawało żadnych umownych ograniczeń w postaci skonkretyzowanych, obiektywnych kryteriów zmian stosowanych kursów walutowych. Rozwiązanie to należy uznać za prawnie relewantną konsekwencję nierównomiernego rozkładu praw i obowiązków stron umowy kredytowej, prowadzącą do naruszenia interesów konsumenta, w tym przede wszystkim interesu ekonomicznego, odpowiadającego wysokości poszczególnych rat kredytu.

Słusznie SN zauważył, że sytuacji nie może zmienić odebranie od kredytobiorcy oświadczenia o ryzyku, o bardzo ogólnej treści:

„w związku z zaciągnięciem kredytu walutowego, kredytobiorca oświadcza, że jest mu znane oraz wyjaśnione przez Bank ryzyko zmiany kursu waluty, w której zaciągnął zobowiązanie kredytowe i jest świadomy ponoszenia przez siebie tego ryzyka”

Jak zauważył SN:

Po pierwsze, gdyby rzeczywiście zostało należycie wyjaśnione znaczenie zmiany kursu waluty i ponoszonego ryzyka, to racjonalny kredytobiorca nie decydowałby się na kredyt powiązany z kursem waluty obcej w sposób wadliwy w perspektywie jego spłacania przez kilkadziesiąt lat, chyba żeby z okoliczności sprawy wyraźnie wynikało co innego. Po drugie, gdyby kredytujący bank zamierzał wystarczająco poinformować kredytobiorcę będącego osobą fizyczną – konsumentem o niebezpieczeństwach wynikających z kredytu powiązanego z kursem waluty obcej, to nie proponowałby w ogóle zawierania takich umów kredytowych, zdając sobie sprawę jako profesjonalista, że umowa taka może zostać łatwo oceniona jako nieuczciwa. Po trzecie, uznane zostało w sprawie, że w rzeczywistości ma się do czynienia z umową kredytu złotowego, denominowanego tylko we frankach szwajcarskich, zatem cała klauzula w ust. 1 załącznika nr 7 do umowy nie dotyczy umowy kredytowej zawartej w rozpoznawanej sprawie.

SN zauważył więc bardzo trafnie, że w świetle doświadczenia życiowego, gdyby istotnie konsumentowi przedstawiono rzetelną informację o możliwym ryzyku wzrostu zadłużenia, to nie można byłoby oczekiwać, aby rozsądny konsument zawarł taką umową. Słusznie SN zauważył, że dowód przeciwny musi obciążać bank, a więc to bank musi udowodnić, że pomimo przedstawienia rzetelnych informacji, kredytobiorca zdecydował się podjąć ryzyko.

W ten sposób SN dotarł do konieczności odpowiedzi, co dalej z umową, skoro stanowi ona umowę kredytu złotowego z wadliwie skonstruowaną klauzulą waloryzacyjną.

Jak wskazano w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24 października 2018 r. II CSK 632/17 (nie publ.), konsekwencją stwierdzenia, że ma się do czynienia z niedozwoloną klauzulą umowną, spełniającą wymagania powołanego przepisu jest działająca ex lege sankcja bezskuteczności niedozwolonego postanowienia, połączona z przewidzianą w art. 3851 § 2 k.c. zasadą związania stron umową w pozostałym zakresie (por. np. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2007 r., III CZP 62/07, OSNC 2008, nr 7-8, poz. 87 oraz wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2014 r., III CSK 204/13, nie publ. i z dnia 1 marca 2017 r., IV CSK 285/16, nie publ.) (…)

W świetle powyższego, a zwłaszcza wyroku TSUE z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18 stwierdzić należy:

w razie sporu o ważność umowy kredytu bankowego denominowanego do obcej waluty, w której treści znajduje się niedozwolona klauzula konsumencka dotycząca sposobu tej denominacji, rozważyć należy dwie możliwości rozstrzygnięcia.

Pierwsza, to ustalenie, czy po wyeliminowaniu klauzuli niedozwolonej, zgodnie z przepisami krajowymi, umowa kredytu bankowego może obowiązywać w pozostałym zakresie jako ta właśnie umowa, mająca strony, przedmiot oraz prawa i obowiązki stron.

Druga możliwość rozstrzygnięcia, to uznanie umowy za nieważną lub w zależności od spełnionych przesłanek – unieważnienie zawartej umowy, która bez klauzuli niedozwolonej nie może dalej funkcjonować w obrocie prawnym, zwłaszcza ze względu na brak (odpadnięcie) któregoś z koniecznych składników (essentialia negotii) umowy nazwanej kredytu bankowego. Wskazanie na niedozwolony charakter klauzuli umownej jest uprawnieniem konsumenta, w którego interesy zachowanie takiej klauzuli może godzić. Jednakże w określonych okolicznościach konsument – kredytobiorca może uznać, że jeżeli wyeliminowanie klauzuli niedozwolonej prowadziłoby do unieważnienia umowy, to woli on jej utrzymanie i jednocześnie utrzymanie w mocy całej umowy.

Jak dalej stwierdził SN:

Po ustaleniu okoliczności rozpoznawanej konkretnie sprawy konsument winien oświadczyć, które rozwiązanie wybiera jako dla niego korzystniejsze.

Należy rozumieć, że wybór konsumenta dotyczy tego, czy zamierza on powoływać się na niedozwolony charakter klauzul waloryzacyjnych wiedząc, że prowadzi to do nieważności umowy czy też woli jednak utrzymanie umowy w mocy, łącznie z niedozwolonymi postanowieniami. Należy bowiem wskazać, że zgodnie z orzecznictwem TSUE, Sąd ma obowiązek braku stosowania postanowień nieuczciwych, a konsument może z tego zrezygnować, jedynie jeżeli miałoby to prowadzić do upadku umowy, co byłoby dla niego niekorzystne. Nie jest to jednak jasne, gdyż dalej SN podnosi:

Wzywając stronę umowy – kredytobiorcę – konsumenta do zajęcia stanowiska sąd powinien poinformować go – mając już ustalone okoliczności faktyczne sprawy i dokonaną jej ocenę prawną – o konsekwencjach prawnych wynikających z unieważnienia w całości zawartej umowy kredytowej oraz podobnie, o skutkach uznania za nieważną klauzulę niedozwoloną, z utrzymaniem w mocy pozostałej treści tej umowy.

Tymczasem poinformowanie konsumenta o “skutkach uznania za nieważną klauzulę niedozwoloną, z utrzymaniem w mocy pozostałej treści tej umowy” nie ma większego znaczenia. Zgodnie bowiem z orzecznictwem TSUE Sąd ma obowiązek z urzędu ocenić nieuczciwość postanowień umownych i odmówić ich stosowania wobec konsumenta. Konsument ma prawo zrezygnować z ochrony wyłącznie, gdyby eliminacja klauzul nieuczciwych powodowała upadek umowy, a to byłoby ze szkodą dla konsumenta. Co więcej, w przedmiotowej sprawie wydaje się, że wola konsumenta została jasno wyrażona w treści pism procesowych, w których podnosił zarzuty nieważności umowy.

Uzasadnienie wyroku SN nie jest zresztą wystarczająco precyzyjne: Polskie prawo nie posługuje się pojęciem “nieważności” postanowienia nieuczciwego, lecz jego “bezskuteczności”, co ma o tyle znaczenie, że oddaje jednokierunkowość możliwych zarzutów. Konsument może bowiem powoływać się na bezskuteczność danego postanowienia wobec niego, ale przedsiębiorca nie może próbować dowodzić, że określone postanowienie jest nieuczciwe i przez to nieważne, co chroni konsumenta przez próbą wykorzystania przepisów przeciwko niemu.

Dalej SN stwierdził, że:

Odnosząc te stwierdzenia do rozpoznawanej sprawy należy na gruncie ustaleń faktycznych i analizy prawnej umowy kredytu zawartej z pozwanym konsumentem, opowiedzieć się za możliwością wyeliminowania z umowy z dnia 20 września 2004 r. klauzul przewidzianych w ust. 2 pkt 2 i 4 załącznika nr 7 do tej umowy, z pozostawieniem w mocy pozostałej części umowy jako ważnej umowy kredytu bankowego, udzielonego w złotych polskich denominowanych do franka szwajcarskiego. W umowie tej klauzula denominacyjna spełniła przesłanki do uznana jej za nieobowiązującą wobec pozwanego na podstawie art. 385(1) k.c. Dało to podstawę do stwierdzenia, że odpadła podstawa prawna (conditio causa finita) klauzuli waloryzacyjnej (walutowej) określonej w tej konkretnej umowie, mimo że co do zasady klauzula taka jest dopuszczona do zastosowania w prawie polskim (art. 358 k.c.).

Zdaniem SN nie ma przy tym znaczenia, czy klauzule waloryzacyjne odnoszą się do głównego świadczenia stron czy nie, gdyż tak czy inaczej są sformułowane w sposób niejednoznaczny, co umożliwia ich kontrolę pod kątem uczciwości.

Jak jednak wskazano wyżej, skoro zdaniem SN umowa może być wykonywana dalej, a zatem nie zachodzi potrzeba uznania jej za nieważną, to nie ma też powodu pytać konsumenta o zdanie. Eliminacja klauzul nieuczciwych dokonywana jest bowiem przez Sąd z urzędu. W tym względzie rozważania SN są sprzeczne z orzecznictwem TSUE.

Ostatnia kwestia do rozważenia, to wysokość oprocentowania takiego kredytu. Jak stwierdził SN:

Zwrot kredytu obejmowałby kwotę nominalną przekazaną przez powodowy Bank na cel objęty umową kredytową i odsetki. Z dwóch możliwości, jakie występują rozważyć należy pozostawienie oprocentowania według § 4 umowy, to znaczy stawkę LIBOR. Może to zrodzić wątpliwości, jako że z istoty LIBOR oraz z treści powołanego postanowienia umownego wynika zastosowanie tej stawki do kredytu walutowego. Jednak w umowie inna stawka nie występuje, w tym WIBOR odnoszący się w czasie zawierania umowy do kredytów opiewających na złote. Z całą pewnością żadna ze stron umowy kredytowej zawieranej w 2004 r. nie brała w ogóle pod uwagę takiego rodzaju oprocentowania, a nawet gdyby sama oceniała umowę za złotową denominowaną do CHF, to nie zawarłaby umowy z odsetkami według WIBOR, bo umowa taka byłaby pozbawiona racjonalności. Nie ma więc powodu, aby oprocentowanie było według innej stawki niż LIBOR, a tym bardziej, nie można rozumieć wskazówek wynikających z orzecznictwa TSUE, w tym z wyroku w sprawie C-260/18 z 2019 r. w ten sposób, że jest możliwe przyjęcie nieoprocentowania kredytu w ogóle. Należy powtórzyć wcześniejsze stwierdzenie, że rozstrzygnięcie sporu w rozpoznawanej sprawie powinno uwzględniać interesy obu stron umowy, ważyć je i odpowiadać poczuciu sprawiedliwości.

SN w powyższych wywodach prawidłowo uznaje, że brak jest podstaw do zmiany wysokości oprocentowania określonego umową. Błędne jest jednak przy tym odwoływanie się do hipotetycznej woli stron, a więc rozważanie czy zawarłyby umowę opartą o stawkę WIBOR – przepisy art 385(1) nie dają możliwości zmiany innych postanowień umownych niż uznane za nieuczciwe, a postanowienia dotyczące oprocentowania nie były kwestionowane.

Błędne jest też stwierdzenie SN, że rozstrzygnięcie sporu powinno uwzględniać interesy obu stron umowy i je ważyć. Ustawodawca europejski a w ślad za nim polski inaczej bowiem określił skutki stosowania przez przedsiębiorcę nieuczciwych postanowień umownych. Ustawodawca mógł przecież określić, że w przypadku umowy zawierającej postanowienia nieuczciwe sąd może ją ukształtować na nowo, biorąc pod uwagę interesy obu stron (tak jest przy nadzwyczajnej zmianie stosunków, art. 357(1) kc., zmianie siły nabywczej pieniądza, art. 358(1) § 3, czy w przypadku wyzysku – art. 388 kc.).

Ustawodawca określił jednak skutki stosowania nieuczciwych postanowień umownych jako ich prostą nieskuteczność, bez możliwości dalszej modyfikacji umowy. Interes przedsiębiorcy nie jest przy tym w ogóle brany pod uwagę. Nie ma więc mowy tutaj o wyważaniu interesów obu stron, lecz o prostym pozbawieniu mocy postanowień nieuczciwych. Ocena zaś czy umowa może być wykonywana dalej jest oceną ściśle prawną, a więc pozbawioną odesłania do skutków ekonomicznych dla stron (tak TSUE w wyroku z dnia 15 marca 2012 r. w sprawie C-453/10, Jana Pereničová, Vladislav Perenič).

Podsumowując, orzeczenie SN jest kolejnym orzeczeniem, które stwierdza, że klauzule indeksacyjne (waloryzacyjne) są nieuczciwe, jednak umowy kredytu ich pozbawione mogą być wykonywane dalej, w oparciu o oprocentowanie w nich przewidziane, to jest stawkę LIBOR.

To co jest szczególnie ważne w komentowanym orzeczeniu, to zrównanie skutków prawnych dla kredytów denominowanych oraz indeksowanych – istotnie trudno byłoby zrozumieć dlaczego ocena tych dwóch typów umów miałaby prowadzić do znacząco innych rezultatów, skoro kredytobiorca nie miał tu żadnego wyboru, a skutki ekonomiczne obu typów umów są takie same. W tym zakresie należy podzielić pogląd SN, że w obu przypadkach chodziło o oddanie kredytobiorcy określonej kwoty w PLN celem realizacji określonego celu, a posłużenie się walutą obcą miało na celu wprowadzenie mechanizmu indeksacji.

Ważne jest również spostrzeżenie SN o fikcyjności przedkładanych przez bank oświadczeń o ryzyku, za którymi nie szły rzeczywiste informacje. Pomimo więc kilku powyżej wskazanych zastrzeżeń, należy uznać powyższy wyrok za prawidłowy.

3 thoughts on “Wyrok SN z 29 października 2019 r. (IV CSK 309/18)

  1. darek

    Panie mecenasice, w sytuacji stwierdzenia fikcyjności działania banku, celem uzyskania określonego oświadczenia kredytobiorcy, czy zachowanie takie nie jest celowym wprowadzeniem w błąd, i czy nie powinno się wyciągnąć konsekwencji takiej postawy kredytodawcy,

    Reply
    1. Piotr Nowakowski

      Dzień dobry Panie Doktorze,
      mam pytanie – w związku z Pana artykułem o konieczności złożenia wniosku o ustalenie bezskuteczności postanowień umowy dot. przeliczania raty do CHF na przyszłość- czy można taki wniosek składać, w sytuacji gdy zawarto aneks do umowy stanowiący, że kredytobiorca sam dokonuje zakupu CHF i kurs nie jest już przeliczany po kursie z tabeli banku? I czy można żądać zwrotu nadpłaconych rat za okres po zawarciu takiego aneksu? Chodzi o Bank Millenium. Z góry dziękuję za odpowiedź,
      pozdrawiam serdecznie
      Piotr Nowakowski

      Reply
  2. ABZ

    Dzień dobry
    Nie rozumiem powodów pominięcia przez Pana następującej kwestii podnoszonej w wyroku SN z dnia 29 października 2019 r. a b. istotnej dla kredytów denominowanych w sprawach sądowych tj.
    Do dopuszczalności ułożenia stosunku prawnego wskazującego inną walutę zobowiązania a inną walutę wykonania tego zobowiązania odniósł się także Sąd Najwyższy w jednym z ostatnich wyroków dotyczących kredytów denominowanych tj. w przytaczanym wyżej wyroku z dnia 29 października 2019 r. (IV CSK 309/18) stwierdzając:
    „Jeżeli kwota kredytu jest powiązana z kursem waluty obcej, to jest dopuszczalne, zgodnie z art. 358 k.c. aby wypłata i spłata kredytu i następowała w tej walucie albo walucie polskiej, przy czym jeśli to dotyczy wyłącznie sposobu wykonania zobowiązania pieniężnego, nie powoduje zmiany waluty wierzytelności. Jak oceniło orzecznictwo i doktryna wniosek taki ma zastosowanie do umów z właściwie sporządzoną klauzulą waloryzacyjną (indeksacyjną, denominacyjną); por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 2011 r., IV CSK 377/10, nie publ. oraz z dnia 29 kwietnia 2015 r., V CSK 445/14, niepubl.
    Z zasadniczo odmienną sytuacją mamy do czynienia w przypadku zastosowania wadliwego mechanizmu waloryzacji. Wadliwość powiązania kwoty kredytu z kursem waluty obcej powoduje, jak to ma miejsce w rozpoznawanej sprawie, że na gruncie zawartej umowy kredytu hipotecznego powstały istotne wątpliwości co do spełnienia wymagań umowy kredytu zawartych w art. 69 ust. 2 pkt 2 prawa bankowego, w sytuacji, gdy w umowie takiej jako nazwanej należy wskazać kwotę kredytu, należącą do jej essentialia negotii. W analizowanej umowie zwraca uwagę to, że poza jednorazowym wskazaniem w niej franków szwajcarskich mających być walutą kredytu, więcej się o nich nie wspomina.”
    Pozdrawiam
    J.D

    Reply

Skomentuj darek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *