Klauzula rebus sic stantibus

By | 24 lutego 2015

Zgodnie z art. 357(1) Kodeksu cywilnego nadzwyczajna zmiana stosunków sprawiająca, że spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, uprawnia sąd, po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, do oznaczenia sposobu wykonania zobowiązania, wysokości świadczenia lub nawet orzeczenia o rozwiązaniu umowy.

Przepis ten jest wyjątkiem od generalnej zasady, zgodnie z którą strony powinny wykonywać postanowienia zawartych przez siebie umów (pacta sunt servanda). Nadto zastosowanie normy z art. 357(1) kc narusza także zasadę pewności obrotu – skoro bowiem strony zawarły umowę konkretnej treści to mają prawo oczekiwać, że będzie ona wykonywania zgodnie z dokonanymi ustaleniami. Okoliczności te sprawiają, jak zgodnie podkreśla doktryna i orzecznictwo, że na klauzulę nadzwyczajnej zmiany okoliczności można powołać się jedynie w sytuacjach zupełnie wyjątkowych (teza wyroku Sądu Najwyższego z 12 września 2005 r.,: termin „nadzwyczajna zmiana” w rozumieniu art. 357(1) kc oznacza zmianę stosunków spowodowaną niezwykłymi okolicznościami, które rzadko się zdarzają, są wyjątkowe, niezwykłe.)

Niestety, sądy uznają, że wzrost kursu CHF nie ma charakteru nadzwyczajnej zmiany okoliczności. W wyroku z 6.3.2015 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach (I ACa 564/14), stwierdził:

Zmiana kursu franka szwajcarskiego, który w dacie zawierania umowy wynosił 2,09 zł, a w dacie zwrócenia się przez powodów do pozwanej zmianę treści umowy 3,49 zł (obecnie wynosi ok. 3,87 zł) nie stanowi „nadzwyczajnej zmiany stosunków” w rozumieniu art. 357(1) kc.

Zmiana kursu waluty, co do zasady mieści się w ryzyku kontraktowym, bowiem jest faktem powszechnie znanym, że kurs waluty nie jest wartością stałą, lecz zmienną, zależną od bardzo wielu czynników w gospodarce i polityce. Jak wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 maja 2012 r. (II CSK 429/11) biorący kredyt, zwłaszcza długoterminowy z przeliczeniem zobowiązań okresowych (rat spłacanego kredytu) według umówionej waluty (klauzula walutowa) ponosi ryzyko polegające albo na płaceniu mniejszych rat w walucie kredytu, albo większych, niż to wynika z obliczenia w tej walucie, gdyż na wysokość każdej raty miesięcznej wpływa wartość kursowa waluty kredytu w stosunku do waluty waloryzacji tego kredytu. Podobne ryzyko ponosi kredytodawca, który wprawdzie ma osiągnąć tylko zwrot kwoty udzielonego kredytu z odsetkami, ale w razie zawarcia klauzuli walutowej może poszczególne raty mieć większe po przeliczeniu, albo mniejsze, zależne od różnic kursowych.

Niekorzystny dla kredytobiorców wyrok zapadł także 17.12.2013 w Sądzie Okręgowym w Warszawie (XXIV C 1144/12):

W ocenie Sądu nie można za nadzwyczajną zmianę okoliczności uznać zmiany kursu waluty, bowiem konsekwencje z tym związane niewątpliwie stanowią sytuację objętą typowym ryzykiem umownym w przypadku zawarcia umowy kredytu walutowego, jak również nie jest to okoliczność niezwykła czy też wyjątkowa. Ponadto warto zauważyć, że jak wynika z archiwalnych danych publikowanych przez NBP w 2007 r. i prawie całym 2008 r., czyli w okresie, kiedy strony zawarły umowę przewalutowania kredytówkurs franka szwajcarskiego na tle okresu lat 2000 – 2011 był rekordowo niski – nawet poniżej 2 PLN za 1 CHF. Natomiast przykładowo w latach 2003 i 2004 czyli w okresie dobrej koniunktury był on dość wysoki i niekiedy przekraczał granicę 3 PLN za 1 CHF, zatem odpowiadał wysokości kursu
w pierwszych latach „kryzysowych” tj. roku 2009 i 2010 r. Dlatego też również z tego względu okoliczność wzrostu kursu franka szwajcarskiego po dokonaniu przez powoda przewalutowania nie może stanowić nadzwyczajnej okoliczności. Warto przy tym powołać się na uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 10 maja 2006 r., III CK 336/05, w którym stwierdzono, że jeżeli strony zawierały umowę w anormalnych warunkach, licząc na ustabilizowanie stosunków przy jej wykonaniu, a stan taki nie nastąpił, to nie mogą one powołać się przepis art. 357(1) par. 1 kc. Jakkolwiek trudno w przypadku zmiennego kursu walutowego stwierdzić jaki jego poziom może być uznany za normalny lub też anormalny, to niewątpliwe powyższa konstatacja Sądu Najwyższego może znaleźć odpowiednie zastosowanie w niniejszej sprawie. Powód zawierając bowiem umowę przewalutowania w okresie, w którym kurs waluty obcej utrzymywał się na wyjątkowo niskim poziomie nie mógł oczekiwać, że stan taki będzie się utrzymywał w długim horyzoncie czasowym. Zatem również z tej przyczyny wzrost kursu franka szwajcarskiego w przedmiotowej sprawie nie może być uznany za nadzwyczajną zmianę okoliczności.

Wyrok jest nieprawomocny, jednak pokazuje wyraźnie jak niechętnie sądy będą stosować klauzulę rebus sic stantibus do umów kredytowych. I chociaż moim zdaniem, klauzula ta powinna mieć zastosowanie, o czym pisałem szerzej na swoim blogu (http://jacekczabanski.salon24.pl/628020,ratunek-dla-frankowiczow) oraz w “Rzeczpospolitej’ z 27.01.2015, to jednak uzyskanie pozytywnego orzeczenia sądu może być bardzo trudne.

11 thoughts on “Klauzula rebus sic stantibus

  1. Tomek

    Na klauzule rebus sic stantibus warto się powołać zwłaszcza w przypadku, gdy ktoś chce refinansować kredyt (zaciągnąć kredyt na tę samą nieruchomość w innym banku) lub się przeprowadzić (sfinansować ze sprzedaży kredytowanej nieruchomości spłatę kredytu i zaciągnąć nowy kredyt na nowo nabywaną nieruchomość) – „skoro sprawy przybrały TAKI obrót”, nastąpiła TAK nadzwyczajna zmiana stosunku w odniesieniu do prognoz sektora bankowego, co do zachowania się kursu CHFPLN, kredytobiorca występuje do banku o ustalenie kursu adekwatnego do prognoz sektora bankowego w oparciu, o które ta umowa została zawarta.

    W tej chwili kredytobiorcy są tym kredytem przywiązani do konkretnego banku i konkretnej nieruchomości, a żądanie banku do zwrotu pozostałego do spłaty salda kredytu po aktualnym kursie * CHFPLN zwłaszcza w opisanych powyżej przypadkach (gdzie (i tak nieadekwatne) „tłumaczenie” z niższym LIBOREM nie ma już nawet zastosowania) stanowi największe nadużycie sektora bankowego w tym produkcie.

    * Po kursie nadzwyczajnie wyższym w stosunku do prognoz z momentu zawierania umowy (które to prognozy były GŁÓWNYM i KLUCZOWYM determinantem tego, że te umowy zostały w ogóle zawarte – na to również należy się powoływać w postępowaniach sądowych) .

    Reply
  2. Tomek

    “Czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy?” – intencją kredytobiorcy przy zawieraniu umowy kredytu nie było pozostanie w nierozłącznym związku z bankiem, który udzielił tego „kredytu” i z kredytowaną nieruchomością, a do tego te umowy doprowadziły (i samo to też jest już “nadzwyczajną zmianą stosunków”). Wyjście z nich wiązałoby się bowiem dla kredytobiorcy z nadzwyczajną stratą (na każdym etapie począwszy od końca 2008 roku) i skala tej straty stale rośnie (“”spełnienie świadczenia (…) groziłoby jednej ze stron rażącą stratą”)

    Reply
  3. Tomek

    Klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków jako dodatkowego argumentu zdecydowanie nie należny porzucać, zwłaszcza, że powyższe uzasadnienia sądowe są zbyt płytkie, ale jeśli chodzi o sam przypadek “przewalutowania”, o którym w nich mowa, mocny argument w tej kwestii przedstawił mecenas Orski:

    “Przed chwilą zapoznałem się z jednym z aneksów, na podstawie którego został “przewalutowany” kredyt z PLN na CHF. Zgodnie z tym aneksem owo „przewalutowanie” polegało na wyliczeniu pozostałego do spłaty uprzednio wypłaconego kredytu w PLN i zamianę go na CHF. Od dawna podziwiam banki za ich kreatywność, ale nie posądzałem ich o umiejętności czarodziejskie. Taka operacja to niczym zamiana piasku w złoto, czy na odwrót. A na poważnie, jeżeli owo „przewalutowanie” polegało tylko na zawarciu aneksu, kredytobiorca nie zwracał wypłaconego mu wcześniej kredytu w PLN, to owo „przewalutowanie” jest po prostu nieważne. Kredytem jest bowiem kwota pozostawiona kredytobiorcy do dyspozycji, czyli taka kwota, którą bank zobowiązuje się wypłacić kredytobiorcy na jego żądanie. Jeżeli ktoś zawarł umowę o kredyt w PLN i ten kredyt został mu wypłacony, to nie ma jakiejkolwiek możliwości, aby na podstawie późniejszej umowy stwierdzić, że „od tej pory uznajemy, że te wypłacone nam złotówki stają się frankami”. A na tym właśnie polegało owo „przewalutowanie”. Taka operacja jest całkowicie bezskuteczna.”

    Reply
  4. Tomek

    “Podobne ryzyko ponosi kredytodawca, który wprawdzie ma osiągnąć tylko zwrot kwoty udzielonego kredytu z odsetkami, ale w razie zawarcia klauzuli walutowej może poszczególne raty mieć większe po przeliczeniu, albo mniejsze, zależne od różnic kursowych” – a saldo?

    Reply
  5. Tomek

    Poza tym w tych wyrokach nie ma odniesienia do wzrostu salda kredytu pozostałego do spłaty (sam wzrost salda pozostałego do spłaty o 100% (niezależnie od tego jak to się stało) chyba nie budzi u nikogo wątpliwości jako nadzwyczajna zmiana stosunku – w związku z tym niech sąd ustali adekwatne saldo do spłaty, bo kredytobiorca chce np. teraz spłacić lub przenieść kredyt.

    Reply
  6. Tomek

    I to nie jest nadzwyczajna zmiana waluty w ogóle, tylko w stosunku do prognoz banku (i sektora bankowego na datę zawarcia umowy) i symulacji (przedstawionych kredytobiorcy bądź nie przez bank udzielający kredytu), w oparciu, o które kredytobiorca zdecydował się na ten produkt (chociaż bank nie powinien był w ogóle takiego produktu stworzyć, bo jako profesjonalny uczestnik rynku nie sam zawiera transakcji walutowych na kilkadziesiąt lat, a przede wszystkich produkty walutowe muszą być płynne (kredytobiorca nie może nawet z tego produktu szybko i łatwo wyjść – jest więc to produkt pułapka).

    Reply
  7. Tomek

    Z nadzwyczajną zmianą mamy do czynienia w kwestiach (przy zachowaniu stanowiska banku, że powiązanie z CHFPLN ma w ogóle podstawy prawne):

    – relacji kwoty kredytu w PLN obecnie w stosunku do tej wartości w momencie zawierania umowy

    – relacji kwoty kredytu do wartości nieruchomości (% te wartości były nawet podawane w umowach – były istotnym elementem w decyzji kredytobiorcy o zakupie tego produktu)

    – relacji obecnych rat i salda kredytu w stosunku do symulacji banku (jeśli takie były)

    – relacji kursu CHFPLN w stosunku do prognoz banku udzielającego kredytu (i sektora w ogóle) w momencie
    udzielania kredytu, które również były kluczowym elementem w decyzji kredytobiorcy o zakupie tego produktu

    (i co z tego, że zmienność kursów walut jako taka jest faktem powszechnie znanym (nie można jej rozpatrywać w oderwaniu od konkretnych produktów i sytuacji), w powyższych kwestiach mamy do czynienia z nadzwyczajnymi zmianami, jedno drugiego nie wyklucza, gdyby te zmiany nastąpiły z jakiegokolwiek innego powodu (innej konstrukcji produktu przez bank) to nie zmienia to faktu, że byłyby nadzwyczajnymi zmianami, bo mówimy o zmianach o 70-100% i o dużych wartościach, bo do dużych wartości się odnoszą)

    Reply
  8. Tomek

    Poza tym należy znaleźć odpowiednie podstawy prawne na samą toksyczność/absurdalność tego produktu już na wstępie i tu należy poruszyć takie kwestie jak:

    – brak jakiekolwiek związku czegokolwiek z CHF w nazwie do znanego bankowi przeznaczenia kredytu (zakup nieruchomości w Polsce)

    – stworzenie i sprzedanie przez bank produktu powiązanego/zależnego od kursów walut na kilkadziesiąt lat – co jest niezgodnie nawet z praktyką podmiotów profesjonalnych, które mimo że posiadają odpowiednie narzędzia i zasoby zajmują pozycje walutowe w związku z tymi produktami jedynie na kilka lat (vide FX swapy)

    – fakt, że każdy produkt powiązany/zależny od kursów walut właśnie ze względu na ich zmienność powinien charakteryzować się łatwością i szybkością wyjścia z zajętej pozycji (np. w kilka minut) – tymczasem tzw. “przewalutowanie” oferowane przez bank nie ma z tym nic wspólnego (zresztą jest nawet niezgodnie z prawem – vide post mecenasa Orskiego powyżej) – “przewalutowanie” trwało od kilku dni do kilku tygodni od momentu zgłoszenia takiej woli przez kredytobiorcę (w sposób abuzywny i niekorzystny dla kredytobiorcy oczywiście, bo po jednostronnie i dowolnie ustalonym przez bank w kursie) i w sposób dodatkowo zniechęcający kredytobiorcę do takich operacji, bo często za znaczną opłatą

    Reply
  9. Tomek

    Ad: brak jakiekolwiek związku czegokolwiek z CHF w nazwie do znanego bankowi przeznaczenia kredytu (zakup nieruchomości w Polsce) – te produkty kredytowe są więc sprzeczne z przeznaczeniem kredytu, jak więc umowa sprzeczna z przeznaczeniem kredytu może być zgodna z jego celem

    Reply
  10. Tomek

    W kwestii kosztu kredytu (zwlaszcza jesli taki był podany w umowie) RÓWNIEŻ nastąpiła nadzwyczajna zmiana

    Reply
  11. Tomek

    A jak bank wypowie umowę, to już w ogóle wszystkie opisane w poprzednich komentarzach nadzwyczajności w pełni się skrystalizują i już nie będzie w tej kwestii żadnych wątpliwości (czy nie do kwestii krystalizacji odnosił się SN w skardze kasacyjnej dotyczącej mbanku podając niekorzystną dla kredytobiorców argumentację) i to bank zapłaci wtedy za proces.

    Reply

Skomentuj Tomek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *