Umowy kredytów denominowanych są nieważne

By | 27 stycznia 2017

Wyrok zapadł 2 grudnia 2016 r. w Sądzie Okręgowym dla Warszawy-Pragi (III C 75/16) i dotyczył unieważnienia BTE wystawionego przez PEKAO SA, jako następcy prawnego części banku BPH w związku z kredytem na kwotę 200 tys. CHF.

BTE został unieważniony, a w uzasadnieniu Sądu znalazło się szereg argumentów, które mogą być pomocne przy walce z roszczeniami z kredytów denominowanych, to jest takich, których kwota została wyrażona w walucie obcej, choć i wypłata i spłata następowała w złotych.

Co najważniejsze, Sąd uznał, że umowa kredytu denominowanego jest nieważna w całości.

Podstawowymi argumentami dla uznania nieważności umowy kredytu było:

  1. Brak określenia kwoty kredytu, gdyż kwota kredytu została opisana jako kwota CHF, która jednak zostanie wypłacona po przeliczeniu wg kursu banku, którego wysokość ani powiązanie z kursem rynkowym nie została w żaden sposób określona;
  2.  Naruszenie zasady walutowości, gdyż dozwolony przepisami prawa dewizowego obrót dewizowy dotyczył wyłącznie sytuacji, w której dochodzi do faktycznego obrotu walutą, a w tej sytuacji nie miało to miejsca;
  3. Sprzeczność z naturą stosunku umownego, to jest umowy kredytu, gdyż kredytobiorca jest narażony na nieograniczone ryzyko związane ze wzrostem wysokości miernika wartości, co narusza przepisy o obowiązku zwrotu kwoty otrzymanej oraz zasady współżycia społecznego.

 

Poniżej zostały przytoczone co ważniejsze stwierdzenia z wyroku:

  1. Konieczność określenia wszystkich istotnych elementów umowy kredytu określonych w art. 69 ust. 1 i 2 Prawa bankowego.

“Pomimo tego, istotną w niniejszej sprawie była odpowiedź na pytanie, czy w sytuacji, gdy strony zawierając umowę kredytu bankowego nie określą jednego z istotnych jej elementów, możliwe jest ustalanie w drodze wykładni, że w rzeczywistości doszło pomiędzy nimi do nawiązania innego, np. nienazwanego stosunku prawnego, czy też pociągnie to za sobą dalej idące konsekwencje, a w szczególności, czy w takiej sytuacji można stwierdzić, że czynność prawna jest ważna. Argumentacja powódki opierała się na założeniu, że przepisy ustawy Prawo bankowe mają charakter imperatywny (ius cogens), co za tym idzie ich naruszenie powinno pociągać za sobą nieważność umowy. W ocenie Sądu takie twierdzenie mają swoje uzasadnienie (…)

Prowadzi to do wniosku, że w przypadku umowy o kredyt bankowy zawsze koniecznym jest, aby zawierała ona wszelkie elementy wskazane w art. 69 ust. 1 i 2 omawianej ustawy, za wyjątkiem pkt 9 ust. 2 – prowizji – bowiem tylko w tym przypadku odwołano się do woli stron („jeżeli umowa ją przewiduje”). Brak któregokolwiek z pozostałych będzie powodował, że jako sprzeczna z prawem – przepisami Prawa bankowego o charakterze bezwzględnie obowiązującym – będzie ona nieważna (…)

Uwzględniając, że zgodnie z art. 69 ust. 1 Prawa bankowego istotą kredytu jest oddanie przez bank do dyspozycji kredytobiorcy określonej kwoty środków pieniężnych, dla ustalenia tego, w jakiej walucie został udzielony kredyt nie miało znaczenia, jak zapisano ich ilość w samej jej treści, lecz to jaka konkretnie kwota i w jakiej walucie została udostępniona przez kredytodawcę drugiej stronie i wykorzystana faktycznie przez kontrahenta banku. Zasadnie powódka powoływała się na etapowość stosunku kredytu, tj. udostępnienie przez kredytodawcę środków pieniężnych kredytobiorcy, następnie wykorzystanie kredytu przez biorącą go osobę i na samym końcu zwrot wykorzystanej kwoty, co wynika z powołanego powyżej przepisu. Można z tego wywieść, że podstawowe znaczenie dla ustalenia kwoty i waluty kredytu nie ma to, w jaki sposób określono je w umowie, lecz to jakie środki pieniężne i w jakiej walucie zostały udostępnione, wykorzystane i zwrócone. W analizowanej umowie – stosownie do załącznika nr 7 – zarówno wypłata kredytu nastąpiła w złotych polskich, kwota określona w tej walucie została przekazana kredytobiorcom do wykorzystania, jak i spłata miała następować w PLN. Frank szwajcarski w każdym z tych przypadków stanowił jedynie odnośnik do określenia ilości sum pieniężnych należnych od stron (…)

W takiej sytuacji zaś, uwzględniając umowne zasady wypłaty oraz spłat przez biorących kredyt jego rat – w przeliczeniu do franka szwajcarskiego – niewątpliwym było, że takie odniesienie do obcej waluty mogło stanowić wyłącznie rodzaj klauzuli waloryzacyjnej, a więc powołanie się na inny niż polski pieniądz miernik wartości. (…)

Przyjęcie, że zawarta przez strony umowa była kredytem w złotych polskich powodowało, że w istocie nie doszło do określenia w treści stosunku prawnego jego kwoty. Aczkolwiek strony ustaliły ilość oddanych do dyspozycji kredytobiorcom środków pieniężnych w konkretnej ilości w CHF, to powódka nie mogła domagać się ich wypłaty w tej walucie. Stosownie do załącznika nr 7, taka wypłata miała nastąpić w złotych polskich, po przeliczeniu według kursu kupna walut, który miał obowiązywać w banku w dniu wypłaty, zgodnie z tabelą kursów ogłaszaną w banku z zastosowaniem zasad ich ustalania w nim obowiązujących.

2. Naruszenie zasady walutowości

Uwzględniając powyższe przepisy trzeba było stwierdzić, dozwolony przez akt prawny obrót dewizowy, który nie podlegał ograniczeniom i do dokonywania którego uprawnione były banki mógł polegać   (w przypadku   zobowiązań kredytowych) wyłącznie na udzieleniu kredytu, w ramach którego doszłoby do przeniesienia wartości dewizowych pomiędzy stronami. W niniejszej sprawie, zgodnie z załącznikiem nr 7 do umowy, niewątpliwie nie miało miejsca. Ewentualnie rozliczenia pomiędzy kredytodawcą a kredytobiorcą powinny odbywać się walutach obcych. Na podstawie   samej   treści   przedmiotowej   umowy,   a   w   szczególności   powołanego   powyżej załącznika, nic można było przyjąć, że rozliczenia pomiędzy stronami miały się odbywać w frankach   szwajcarskich,   gdyż   zarówno   wypłata   jak   i   spłata   kredytu   miały   następować   w złotówkach. Słusznie przy tym podnosiła powódka, że ewentualne dokonywane przez bank przeliczenia, czy wymiana wypłaconych i wpłacanych środków (z CHF na PLN i odwrotnie) odbywało się „poza umową”; nie były to rozliczenia pomiędzy stronami, lecz dokonywane przez kredytodawcę wewnętrzne operacje (…)

Podkreślić należy, że wyjątki od zasady walutowości mogły wynikać jedynie z ustawy. Istotnym było, że w Prawie dewizowym wyczerpująco zdefiniowano obrót wartościami dewizowymi. Niewątpliwie należało kierować się zasadą, że wyjątki nic mogą podlegać wykładni rozszerzającej. W związku z tym nie było możliwe przyjęcie, że bank uprawniony był do tworzenia umowy, która z jednej strony nie spełniała wymogów pozwalających na uznanie jej za dokonaną w ramach dopuszczonego przez Prawo dewizowe odstępstwa od art. 358 § 1 k.c, z drugiej zaś z naruszeniem zasady walutowości posługiwała się walutą obcą nie tylko jako klauzulą waloryzacyjną, ale także wykorzystano ją do wyrażenia zobowiązania.

3. Sprzeczność z naturą stosunku prawnego oraz zasadami współżycia społecznego

W ocenie Sądu zasadniczo podzielić można wywody powódki, w których wskazywała, że co do zasady istota kredytu — w świetle jego ustawowych uregulowań i powołanych powyżej cech – sprowadza się do tego, że kredytobiorcy mają obowiązek dokonać zwrotu kwoty tożsamej z im udzieloną. Zakładając, że kredyt jest złotówkowym (uznając, że wypłacona kwota kredytu to
konkretna ilość środków pieniężnych w PLN) należałoby w takiej sytuacji przyjąć, że powódka
zobowiązana była do zwrotu równowartości otrzymanych środków wyrażonych w złotych (…)

Umowne uregulowanie dopuszczalności waloryzacji może zakładać wprowadzenie braku ekwiwalentności świadczenia, a także konieczność spełnienia go przez jedną ze stron w kwocie innej niż nominalna. Powinno jednakże odnosić się to – co do zasady – do świadczeń obu stron, a także tego rodzaju waloryzacja nie może prowadzić do rażącego braku równości stron umowy. W sytuacji, gdyby taka sytuacja miała miejsce, należy uwzględnić art. 353 k.c, a w szczególności ograniczenie swobody umów poprzez właściwości stosunku prawnego oraz zasady współżycia społecznego. Takie działanie trzeba było podjąć w niniejszej sprawie (…)

Strony umowy uzależniły wysokość rat i środków podlegających spłacie jedynie w odniesieniu kursu złotego do CHF, nie ograniczyły jednak w jakikolwiek sposób ryzyka związanego ze zmianami kursu tej waluty. W istocie doprowadziło to do sytuacji, w której powódka zobowiązana była do zwrotu świadczenia dwukrotnie większego niż suma środków pierwotnie jej wypłaconych. Nie mogło budzić wątpliwości, że umowa kredytowa obciążona jest ryzykiem i może dochodzić do zmiany wysokości należnego bankowi świadczenia, chociażby z uwagi na zmienne oprocentowanie. Poza sporem powinno być, że strony — w tym kredytobiorca — muszą świadomie zakładać istnienie takiego ryzyka. W razie wprowadzenia do umowy klauzul waloryzacyjnych osoba zobowiązana do spełnienia świadczeń przy ich uwzględnieniu, powinna mieć oczywiście świadomość związanych z tym konsekwencji, jednakże powinny mieć one pewne dopuszczalne granice (…)

4. Skutki ustawy antyspreadowej

“Głównym – i w zasadzie wyłącznym – celem [ustawy antyspreadowej] było wyeliminowanie niedozwolonej z punktu widzenia unormowań prawa wspólnotowego i krajowego praktyki banków, polegającej na wprowadzeniu do umów kredytowych klauzul abuzywnych, z którymi wiązała się możliwość zarabiania na tzw. spreadzie walutowym. Sięgnięcie do uzasadnienia projektu ustawy wskazuje właśnie na to, jaki cel postawił sobie ustawodawca dokonując omawianej nowelizacji (Sejm RP VI kadencji, druk nr 4413). Wskazano tam m.in., że zmiana prawa miała za zadanie doprowadzenie do sytuacji, w której kredytobiorca już na etapie umowy kredytowej będzie odpowiednio poinformowany przez bank o kluczowych dla niego zasadach związanych ze spłatą kredytu, dzięki czemu banki będą konkurowały pomiędzy sobą wysokością tzw. spreadu. Wskazuje to w sposób jednoznaczny na to, że wprowadzone regulacje miały na celu doprowadzenia do sytuacji, w której będzie możliwe wyeliminowanie niewłaściwej praktyki banków polegającej na umieszczaniu w umowach zawieranych z konsumentami postanowień naruszających ich prawa, a związanej z dowolnym określaniem kursu wymiany walut w tzw. kredytach denominowanych lub indeksowanych.”

 

Sprawę prowadził mec. Krzysztof Orski: https://konieczchf.pl/2017/01/26/25-sad-potwierdza-niewaznosc-umowy-o-tzw-kredyt-denominowany-i-zakaz-waloryzacji-kredytow/

52 thoughts on “Umowy kredytów denominowanych są nieważne

  1. Bronek

    Witam ogólnie super wyrok dla Frankowiczów i wszystko ok ale co w ostateczności daje ten wyrok klientowi ?
    Jak klient frankowicz ma rozumieć unieważnienie umowy ?
    Czy zatem Frankowicz( mówimy o sytuacji j/w ) wogóle ma przestać spłacać kredyt ? i co dalej?
    jak można prosić o krótką informację będziemy wdzięczni ( mamy tez kredyt w PEKAO SA przepisany z BPH – Warszawa –

    Reply
    1. Jacek Czabański Post author

      Unieważnienie umowy oznacza, że dotychczasowe świadczenia stron były dokonywane bez podstawy prawnej i należy wzajemnie się rozliczyć.

      Kredytobiorca powinien zwrócić kredyt w wysokości nominalnej. Bank powinien zwrócić wszystkie dotychczas otrzymane wpłaty.

      Jeżeli kredytobiorca nie zwróci kwoty kredytu na żądanie banku, bank będzie musiał wytoczyć osobną sprawę o zwrot.

      W toku tej sprawy będzie można podnosić różne argumenty, na przykład będzie można żądać rozłożenia na raty lub dowodzić przedawnienia roszczeń.

      Hipoteka zabezpieczająca kredyt upada (bo zabezpiecza nieistniejące roszczenie), a kredytobiorca odzyskuje swobodę w dysponowaniu nieruchomością.

      Reply
      1. Marcin Bartyński

        Jeżeli bank podniesie zarzut potrącenia, to w zależności od tego, jaka jest wysokość należności przysługującej bankowi, kredytobiorca może przegrać sprawę i ponieść koszty procesu. Pojawia się dodatkowo pytanie, czy bank nie ma prawa żądać odsetek za okres od daty wypłaty kredytu, aż do dnia zapłaty.

        Istnieje również ryzyko, że bank może się domagać wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z udostępnionych środków.

        Reply
        1. Jacek Czabański Post author

          Zarzut potrącenia może podnieść tylko gdyby wcześniej lub równolegle dokonał potrącenia. A potrącenia bank może dokonać tylko przyznając, że umowa jest nieważna. Dlatego nie istnieje ryzyko przegrania procesu.

          Reply
          1. Marcin Bartyński

            Pożyjemy – zobaczymy.
            Przyznanie nieważności umowy nie powinno rodzić dla banku żadnych negatywnych konsekwencji procesowych, bo przyznanie z punktu widzenia KPC dotyczy faktów, a nie ich oceny prawnej. Dlatego dziwię się, że pełnomocnicy banków nie korzystają z tej linii obrony.

            Nawet jeżeli bank przegra proces z powodu nieważności umowy, to istnieje ryzyko, ze będzie domagać się od kredytobiorcy wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z przyznanej i wypłaconej kwoty kredytu.

      2. paweł

        Witam,
        troche z innej działki , ale moim zdaniem również ważne dla frankowiczów.
        A jak to może wyglądać kiedy “współwłaścicielem ” jest/była żona na akcie notarialnym , który staje się w tym momencie nieważnym (wpis żony na hipotekę) ponieważ nie było zawartego między bankiem a małżeństwem zakupu mieszkania.( nie istniejąca umowa z bankiem) Czy taki akt jest też obecnie już nieważny (dotyczy to np. dla podziału majątku)?

        Reply
      3. Maciej Knap

        A tak praktycznie – Załóżmy, że pożyczyłem 15 lat temu 200 000 zł na 30 lat i do tej pory spłaciłem:
        – przez pierwsze 5 lat (okres przedawniony) – 50 000 zł (w tym 40 000 kapitału)
        – przez kolejne 10 lat – 100 000 (w tym 80 000 kapitału)

        W wyniku rozliczenia:
        – ile muszę oddać bankowi ?
        – ile musi oddać bank ?

        Reply
        1. Jacek Czabański Post author

          Jeżeli otrzymano od banku 200.000 a zapłacono bankowi 150.000, to należy bankowi zwrócić jeszcze 50.000 zł.

          Jeżeli powołamy się na zarzut przedawnienia a sąd go uzna, to nic nie trzeba zwracać bankowi, a bank musi nam oddać 100.000 zł.

          Reply
  2. Ryszard Styczyński

    Orzeczenie jest niezwykle ciekawe, głownie z uwagi na wielość linii argumentacyjnych a także nieuniknione błędy interpretacyjne wynikające z niedostatecznego poziomu rozwoju wiedzy w zakresie kredytu bankowego oraz waloryzacji umownej. Sąd np. nie zauważył, że umowa jest de facto umową pożyczki bankowej. Sąd najwyraźniej myli oddanie do dyspozycji z czymś innym niż gotowością banku do przyjęcia dyspozycji klienta, a szkoda bo wczytując się np. art.77 P.b. staje się jasne czym jest ta dyspozycyjność banku.

    Sąd wykonał bardzo interesujące rozważania w obszarze waloryzacji umownej dochodząc do oczywistego wniosku na temat utrzymania wartości zobowiązania pieniężnego oraz inflacji. Podkreślił także brak rowności stron. Szkoda, że nie zauważył, że duża ilość problemow oznacza, że coś jest nie tak z waloryzacją walutą obcą. To co działało 100 lat temu, nie dizała teraz. Dlaczego? Bo waluty nie są związane sztywnym przelicznikiem, ktorym kiedyś było złoto. Aktualnie, czyli od 1970 r. , rynek walutowy jest rynkiem czysto spekulacyjnym. Dlatego świat zachodni wypracował dyrewatywy służące zabezpieczeniu transakcji między obszarami walutowymi.

    Jest to bardzo dobry początek. Ufam, że prawnicy wyrwą się z utartego kanonu wiedzy na ten temat i zaczną podnosić argument sprzeczności kaluzuli walutowej z celem waloryzacji. Francja rozprawiła się intelektualnie z tym problemem w 1920 r. To 100 lat temu. Ile jeszcze musimy czekać? Przypomnę, że jestem w posiadaniu stenogramow z prac Komisji Kodyfikacyjnej z lat 1986-1989 procedującej nad rebus sic stantibus. Czy ktoś z adwokatow poprosił mnie o te materiały? Nie. Nikt. Oznacza to, że nikt nie jest zainteresowany dotarcie do prawdy. Szkoda.

    Zapraszam do zapoznania się z moim komentarzem do wyroku: http://styczynski.blogspot.com/2017/01/mecenas-krzysztof-orski-pokaza-jak.html

    Reply
  3. Małgorzata Sokołowska

    Witam, również wzięłam kredyt w PBH, kredyt został przejęty przez Pekao SA, nie mam zaległości, ale podejrzewam, że chodzi o identyczną umowę – czy jest szansa na jej unieważnienie i rozliczenie sie z bankiem z dotychczasowych wpłat? Suma rat przekroczyła już kwotę wypłaconą w złotówkach.

    Reply
  4. Gorczański

    Mam subiektywne odczucie, że ten wyrok otwiera drogę dla przedsiębiorców, którzy mieli lub mają kredyty “frankowe”. Bardzo ciekawy jestem komentarza Pana Styczyńskiego.

    Reply
  5. bobrek

    witam, chcialem zapytac czy umowa kredytowa podpisana bez obeznosci pracownika z banku (chociaz na umowie pisze ze potwiedza on ze obydwoje jestesmy przy podpisaniu umowy ) jest wazna?
    Uumowe podpisywalem przy osobie z jakiegos niewielkiego biura kredytowego jednak na umowie jest podpis osoby pracujacej wbanku w ktorym nigdy w zyciu nie bylem i nigdy w zyciu nie widzialem tej osoby.

    Reply
  6. Isia13

    Mam kredyt we franku od 2001 roku zaciągnięty w dawnym banku GE Money Bank który przeszedł pod BPH a od 2017 r. przejmuje Alior Bank. Zapadalność kredytu 2024, zaciągając kredyt na kwotę 100 000 zł na dzień dzisiejszy mam do spłaty 80 000. Frank wzrósł o 100% od dnia zaciągnięcia kredyty hipotecznego.
    Czy jest ktoś w podobnej sytuacji ? Co dalej należy robić, czekać do marca 2017 ?

    Reply
    1. Stanislaw

      Witam .
      Mam podobna sytuacje.Bralem kredyt w GE MONEY BANK w marcu 2007.
      Musimy wystapic do sadu o uniewaznienie umowy,lub do rzecznika o przedluzenie terminu.

      Reply
      1. Małgorzata

        Jestem w podobnej sytuacji brałam kredyt w gę money w 2007 r

        Reply
  7. Jarek11

    A jak w kontekście tego wyroku wyglądają umowy zawarte z PKO BP? Czy ktoś podejmie się krótkiej analizy? Czy cokolwiek wiadomo o wyrokach w sprawie tego banku?

    Reply
  8. Andrzej

    Wczoraj 30.01.2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie dopuścił do rozpoznania pozew zbiorowy przeciwko PKO BP oraz oddalił wniosek banku o złożenie kaucji.

    Reply
    1. Adam

      Panie Andrzeju jak tylko będzie Pan miał bardziej szczegółowe informacje na temat sprawy którą zajął się S.O. w Warszawie z 30.01.2017 przeciwko PKO BP proszę pilnie o info na stronie lub e-mail

      Reply
  9. Aleksandra

    Jestem w podobnej sytuacji jak Isia 13 , tylko mój kredyt jest z 2006 roku .Czy mimo przedawnienia roszczeń mam szanse na pozew sądowy? Proszę o kontakt i podpowiedź co mogę zrobić w tej sytuacji

    Reply
    1. Dorota

      tez mam kredyt z GEMoney (teraz BPH) z 2006; przeterminowane sa kolejne raty od daty wyplaty kredytu, a nie caly kredyt; wlasnie oddalam sprawe do kancelarii i zawarlam umowe; powodzenia

      Reply
      1. Kasia

        Pani Doroto, a jakim mieście Pani składa pozew. Potrzebuje też kancelarii, która sie zajmuje takimi sprawami. Jęsli nie sprawi to Pani klopotu to poprosze o odpowiedż na maila kasia.cdn@wp.pl

        Reply
      2. Piotr

        Witam, mam również kredyt z GE Money (teraz BPH ) z 2008, czy można uzyskać bliższej informacji, co to znaczy przeterminowane raty. Proszę również o dane kancelarii.

        Reply
  10. Asia M

    Czy ktoś z Państwa ma kredyt w BOŚ Banku? Ja zaciągnęłam kredyt w tym banku w 2008r. Czy można się tam dopatrzyć jakiś “błędów” w umowie?

    Reply
    1. Krzysztof

      Asia M mam podobną sytuację. Proszę o kontakt moze wspólnie coś ustalimy

      Reply
    2. Krzysztof

      Witam
      Tez mam w bosiu zaciągnięty w 2008
      Są klauzule nie zgodne z prawem
      Czekam na jakiś pozew zbiorowy

      Reply
    3. Artur

      Dzień dobry,
      również mam kredyt w BOŚ z 2008 r. i byłbym zainteresowany pozwem zbiorowym. Proszę o kontakt

      Reply
      1. Artur

        Dzień dobry,
        również mam kredyt w BOŚ z 2008 r. i byłbym zainteresowany pozwem zbiorowym. Proszę o kontakt 606-678-672

        Reply
  11. paweł

    Czy teraz bankowi należy zwrócić należność główną bez odsetek czy z odsetkami np kredyt zaciągnięty w 2005 roku. I czy bank oddać ma pieniądze z odsetkami od 2005 roku czy bez?
    Jaki termin wypłaty byłych rat ? Kto pierwszy ma oddać frankowicz czy bank ? WIadomo ,żę frankowicz wolalby rozłożyć to na raty a od banku wyciągnąć tak potrzebną dzisiaj gotówkę.

    Reply
  12. Tani

    witam, w związku ze składanym wnioskiem do rzecznika, poszukuję osoby z kredytem MILLENIUM indeksowanym CHF, z lat 2007-2008 aby porównać treść umowy, aby udowodnić im, że to był wzorzec – mój mail: a761044@op.pl

    Reply
  13. Adam

    Witam.Mam kredyt w CHF w Getin Banku .Prosze osoby ktore zlozyly pozew zbiorowy z Trojmiasta.Sprawa jest pilna. Moj E-mail : piankowskia@gmail.com lub tlf. 606898177. lub 58/6214409.

    Reply
  14. anna sądecka

    w 2007 r. wzięłam kredyt 150 000 w złotych w BGŻ . a w kwietniu 2008 r musiałam dobrać 100 tys zl. w związku z wysoką ratą przewalutowałam ten kredyt na franki w 2008 r kiedy w tym układzie mija okres przedawnienia. chciałabym dowiedzieć się czy są osoby ,które mają kredyt w BGŻ z kredytem we frankach

    Reply
    1. Gosia

      Aniu, ja tez finansuje bgż od 2009 roku i zamierzam wystąpić na drogę sądową. Mam kredyt na 136 tys chf. zapraszam do kontaktu goszja2@o2.pl

      Reply
    2. sadowin

      liczy się ten drugi termin z 2008 roku( przedawnienie 2018 r) i zaczyna się przedawnienie poszczególnych rat po tym terminie

      Reply
  15. Iza

    Witam serdecznie,
    czy powyższy wyrok ma też zastosowanie do umów kredytów indeksowanych choćby z uwagi na sprzeczność z art. 69 ust. 1 i 2 Prawa Bankowego i w związku z tym umowy kredytu indeksowanego można uznać za nieważne
    pozdrawiam

    Reply
    1. Jacek Czabański Post author

      Tak można twierdzić, brak określoności świadczenia jest wspólną cechą zarówno kredytu denominowanego (kwota wypłaty i spłaty) jak i indeksowanego (kwota spłaty).

      Reply
  16. ewa kwapisz

    moja sytuaja jest taka w 2006 wzięłam kredyt hipoteczny w zlotowkach 300 tys w banku Ing po namowach doradcy wystapilam w 2008 o kredyt konsolidacyjny we frankach NORDEA .Bank sie zlikwidowal jestem w pko bp nastapilo przejęcie obecnie mam do spłaty 494 tys zl

    Reply
    1. Magdalena Kieszkowska

      Czy ktoś z Państwa posiada może ogólne warunki udzielania przez Nordea Bank Polska s.a. kredytu mieszkaniowego Nordea-Habitat”? Jeśli tak to będę bardzo wdzięczna za ich przesłanie na adres magda_kieszkowska@wp.pl. Bardzo potrzebuję tego dokumentu. Z góry dziękuję!

      Reply
  17. Arleta

    Witam ja swoją umowę podpisałem 2008 z bankiem SANTANDER CONSUMER BANK S. A oczywiście we frankach. Czy mam jakieś szanse na wygranie sprawy.

    Reply
    1. Monika

      Witam
      Mam kredyt we frankach, umowę podpisałam w 2007 r. z bankiem SANTANDER CONSUMER BANK S. A .
      Czy mam jakieś szanse na wygranie sprawy. Proszę o kontakt osoby które mają kredyt hipoteczny w tym banku.

      Reply
  18. Daniel

    Witam
    Mam pytanie czy od spłaconego kredytu w CHF można domagać się od banku rękompesaty. Kredyt był spłacony ponieważ nieruchomość została sprzedana, w 2012 roku.

    Reply
    1. Krzysztof

      @Daniel,
      Jestem w podobnej sytuacji. Sposób w jaki na końcu mnie potraktował bank nie pozostawia mi wybory jak tylko powalczyć o rekompensatę.

      Reply
      1. Daniel

        @Krzysztof
        Jest szansa na rekompensatę, masz kolego jakieś info.

        Reply
  19. Elżbieta

    Witam,
    postanowiłam złożyć w Mbanku pismo w sprawie unieważnienia umowy kredytu frankowego z roku 2005. Będę bardzo wdzięczna za przesłanie mi na adres: atea714@wp.pl wzoru takiego pisma, za co z góry uprzejmie dziękuję. Pozdrawiam, Elżbieta.

    Reply
  20. Agata

    Witam. Moze i mnie Państwo pomożecie. W 2008 r mąż wziął kredyt hipotyczny w Chf w banku ING. Byla to kwota 130 tys zl. W ubieglym roku sprzedalismy mieszkanie i splacilismy kredyt w całości ponad 198 tys. Czy mamy szanse na zwrot jakichkolwiek pieniedzy z banku?? Nie bardzo znam sie na tych bankowych zagadnieniach a czuje sie oszukana:(.

    Reply
  21. Marek

    Czy ktoś z Państwa ma kredyt w Credit Agricole (poprzednio Lukas Bank) ? Ja zaciągnąłem kredyt w tym banku w 2008r. Czy we wzorach umów tego banku również stosowano klauzule abuzywne?

    Reply
  22. tak_mysle

    Strasznie to wszystko uznaniowe. Sąd formułuje jakieś nieostre nakazy bez podpierania się konkretnymi paragrafami. Wszystko w oparciu o jakieś nieostro sformułowane “zasady współżycia” itp. komunały. Tymczasem swoboda umów jest traktowana w innych sprawach przez sądy dosłownie. Ludzie potracili mieszkania, bo pobrali chwilówki na 30% miesięcznie. I sądy masowo klepały te przewłaszczenia bez mrugnięcia okiem. Spready też wycofano dopiero po jakimś czasie. Prawo działa wstecz?
    Poza tym druga sprawa – kwesta rozliczenia. Jeśli umowa jest nieważna, to obie strony powinny sobie zwrócić świadczenia, a nie że ktośtam cośtam sobie potrąci. Bank ponadto powinien domagać się czynszów od bezumownego korzystania z mieszkania oraz odsetek od postawionej do dyspozycji kwoty. Czemu tego nie robią?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *