Klauzula dowolnej zmiany oprocentowania stosowana przez mBank niedopuszczalna

By | 4 stycznia 2018

Bardzo dobry prawomocny wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu w dniu 27 września 2017 r. (II Ca 99/17), podtrzymującym orzeczenie Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia z 26 października 2016 r. (I C 648/13).

Sprawa dotyczyła klauzuli  zmiany oprocentowania kredytu stosowanej przez mBank. Początkowe oprocentowanie określone było w umowie, a następnie bank mógł je zmienić w dowolny sposób. Oczywiście należy od razu dodać, że tego typu dowolność bank wykorzystywał na niekorzyść kredytobiorców. O ile początkowe oprocentowanie kredytu było atrakcyjne na tle rynkowym, o tyle rychło różnica pomiędzy oprocentowaniem kredytu a stopą rynkową LIBOR 3M CHF (a więc marża banku) rosła kilkukrotnie.

Poniżej znajduje się wykres przedstawiający kształtowanie się oprocentowania kredytu w jednej ze spraw przeciwko mBankowi:

Jak widać, bank wykorzystując dowolność w wyznaczaniu oprocentowania powiększył swoją marżę trzykrotnie, z poziomu nieco poniżej 1% na ponad 3%. Trudno o lepszy przykład do czego prowadzi swoboda przedsiębiorcy w wyznaczaniu ceny już po zawarciu umowy.

Dlatego zgodzić się należy z poniższymi wywodami Sądu Okręgowego we Wrocławiu:

Oczywiście samo zastrzeżenie zmienności oprocentowania kredytu nie stanowi samo w sobie niedozwolonej klauzuli umownej. Powodowie, jak słusznie wskazał Sąd Rejonowy zaciągnęli kredyt na 30 lat, zatem oczywistym było dla nich, że niezbędne będzie zastrzeżenie możliwości zmiany oprocentowania w tym okresie – tak poprzez jego obniżenie, jak i podwyższenie, stosownie do parametrów makroekonomicznych, związanych z kosztem uzyskania środków przez bank, wartością pieniądza i innymi tego rodzaju kryteriami. Stosowanie zmiennego oprocentowania w przypadku wieloletnich kredytów hipotecznych jest w istocie praktyką powszechną i w pełni uzasadnioną charakterem tego typu umów. Nie może to jednak oznaczać, iż bank-kredytodawca ma pozostawioną pełną swobodę co do zmian wysokości oprocentowania. Klauzula winna być skonstruowana w sposób uniemożlwiający pełną dowolność kredytodawcy – banku w dokonywaniu jej zmiany, pozwalając jednocześnie na weryfikację dokonywanych przez bank modyfikacji w przedmiocie oprocentowania udzielonego konsumentowi kredytu. Swoboda banku nie może oznaczać dowolności i możliwości dokonywania modyfikacji oprocentowania na podstawie dowolnie wybranego wskaźnika finansowego, czyli np. z uwzględnieniem wskaźnika prowadzącego od wzrostu oprocentowania, a z pominięciem wskaźników korzystnych dla kredytobiorców, oraz w możliwości zignorowania zmian wskaźników, które mogłyby uzasadniać obniżenie oprocentowania (por. wyrok SA w Łodzi z dnia 30 kwietnia 2014 r., I ACa 1209/13).

W ocenie Sądu Okręgowego treść wspomnianego wyżej postanowienia umownego pozwala przyjąć, iż ma ono w istocie charakter blankietowy, co stanowi naruszenie dyspozycji art. 385 1 § 1 k.c.. Może zostać ono przez bank swobodnie wypełniony treścią co do przesłanek i częstotliwości zmiany oprocentowania, jak i w znacznej mierze co do samych mechanizmów jego ustalania. Zgodzić się należy ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, iż pojęcie „zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego w kraju (lub krajów zrzeszonych w Unii Europejskiej), którego waluta jest podstawą waloryzacji” nie jest jednoznaczne i może odnosić się do różnorodnych wskaźników makroekonomicznych ogłaszanych przez różne instytucje działające na rynku kapitałowym. Zapis umowy nie wskazuje bowiem, jakie konkretnie parametry powinny być uwzględniane, i jaka jest ich waga, a także – w jaki sposób kształtują one ostateczną wysokość oprocentowania. Możliwość dokonywania zmiany została uzależniona od zmiany jednego lub kilku wymienionych w tym postanowieniu czynników, jednakże taki sposób konstrukcji zapisu umownego nie wyjaśnia w istocie relacji między ich zmianą, a rozmiarem stopy oprocentowania kredytu, nie określa precyzyjnie wpływu tych zmian na zmianę stopy oprocentowania. W istocie zgodzić się należy z konkluzją Sądu Rejonowego, iż klient strony pozwanej nie byłby w stanie samodzielnie ustalić, czy i kiedy dojdzie do zmiany oprocentowania – zwłaszcza, że umowa w istocie nie precyzowała, który konkretnie parametr makroekonomiczny powinien decydować o tym, że zmiana oprocentowania nastąpi, zdany był zatem wyłącznie na informacje przekazane mu przez bank-kredytodawcę, będąc przy tym pozbawiony możliwości weryfikacji decyzji banku co do stosowanych stóp procentowych. Ewentualna zmiana oprocentowania kredytu nie poddaje się zatem w istocie jakiejkolwiek ocenie, nie jest możliwe sprawdzenie prawidłowości dokonywanej zmiany oprocentowania.

Słusznie również Sąd uznał, że nieuczciwość takiego zapisu oznacza jego bezskuteczność i niemożność wprowadzenia w miejsce innego postanowienia pozwalającego na zmianę oprocentowania. Na uwagę zasługuje jednoznaczna krytyka błędnego wyroku SN.

Sąd Okręgowy nie podziela stanowiska wyrażonego przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 maja 2015 r., wydanego w sprawie II CSK 768/14 oraz przytoczonej na jego poparcie argumentacji prawnej. Na gruncie wspomnianego wyroku, Sąd Najwyższy wyartykułował następującą tezę, że eliminacja danej klauzuli umownej jako konsekwencja jej abuzywności nie może prowadzić do sytuacji, w której następowałaby zmiana prawnego charakteru stosunku obligacyjnego łączącego twórcę wzorca i kontrahenta, a także, iż uznanie za abuzywną tylko części kwestionowanej klauzuli umownej dotyczącej zmiany stopy oprocentowania pozwala na przedstawienie jako wiążącej strony pozostałej części klauzuli, tj. części odsyłającej do kryteriów ustalania (weryfikowania) stopy procentowej w czasie trwania stosunku kredytowego. Przede wszystkim należy zauważyć, iż wyrażony w uzasadnieniu powyższego wyroku pogląd Sądu Najwyższego, jest sprzeczny z dotychczasową linią orzeczniczą tego Sądu w przedmiocie warunków zmiany oprocentowania kredytu przez bank, a także przepisami prawa Unii Europejskiej – w szczególności uregulowaniami zawartymi w treści dyrektywy 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.

Podkreślenia wymaga, iż dotychczasowe orzecznictwo, jak i regulacje unijne, za nadrzędny cel miały zapewnienie szczególnego rodzaju ochrony kredytobiorcy, będącego podmiotem ekonomicznie słabszym w stosunkach prawnych łączących go z bankiem jako profesjonalistą na rynku finansowym – przed próbami dotyczącymi dowolnej zmiany warunków kredytowania przez bank. Zważyć bowiem należy na ryzyko, jakie niosłoby za sobą dopuszczenie możliwości swobodnego ustalania wysokości oprocentowania kredytu przez bank, co z całą pewnością odbywałoby się ze szkodą dla kredytobiorcy, występującego w tym stosunku prawnym w roli konsumenta.

Równie słusznie Sąd zauważył cel Dyrektywy 93/13/EWG, którym jest nie tylko wyeliminowanie nieuczciwego postanowienia umownego z umowy, ale również zapewnienie odpowiedniego efektu prewencyjnego:

Dokonując zatem wykładni tego typu postanowień umownych odnoszących się co do mechanizmu ustalania wysokości oprocentowania należy kierować się regułami wyrażonymi w prawie unijnym, w szczególności treścią art. 6 ust. 1 wspomnianej wyżej dyrektywy 93/13/EWG oraz orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE. Z uwagi na słabszą pozycję jednej ze stron (tj. konsumenta, któremu bank udziela kredytu), powyższy przepis stanowi, że nieuczciwe warunki nie wiążą konsumenta. Szczególnie warte podkreślenia jest, że ów przepis ma charakter bezwzględnie obowiązujący, mający na celu wprowadzenie rzeczywistej równowagi w zakresie unormowań dotyczących praw i obowiązków stron umowy. Pozwala on zatem przywrócić pożądaną w stosunkach między konsumentem a profesjonalistą – równowagę w ich wzajemnym rozkładzie, w sytuacji gdy zostaje ona zaburzona. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż do takich przypadków można zaliczyć sytuację, w której bank dokonuje zmiany stopy oprocentowania według bliżej nieokreślonych wskaźników, co prowadzi do nieuprawnionego przerzucenia ekonomicznego ciężaru związanego ze zmianami gospodarczymi na konsumenta.

Ustawodawca europejski formułując treść dyrektywy 93/13/EWG, konstytuuje regułę bezskuteczności nieuczciwych warunków umownych w stosunku do konsumenta, przy jednoczesnym związaniu stron umową w pozostałym jej zakresie. Celem takiego uregulowania było bowiem zniechęcenie przedsiębiorców do stosowania nieuczciwych praktyk wobec konsumentów. Nie ulega przy tym wątpliwości, że przyjęcie takiego rozwiązania w praktyce sądów orzekających w sprawach takich jak niniejsza, może wywierać względem przedsiębiorcy dotkliwe skutki o charakterze ekonomicznym. Nie sposób bowiem przypuszczać, aby taki przedsiębiorca miał wolę zawarcia umowy w takim kształcie, w jakim jest ona stosowana przez strony, po wyeliminowaniu z niej spornych postanowień uznanych za bezskuteczne w wyniku przeprowadzenia kontroli sądowej. Brak jest bowiem podstaw do przyjęcia, iż jedynym negatywnym skutkiem jaki miałby ponieść przedsiębiorca posługujący się w obrocie prawnym abuzywnymi klauzulami, sprowadzałby się niejako do powrotu do uczciwych warunków. W takim przypadku na przedsiębiorcy nie spoczywałoby żadne ryzyko związane ze stosowaniem nieuczciwych praktyk w stosunkach z konsumentami, trudno zatem oczekiwać, aby tego rodzaju orzecznictwo sprzyjało zaprzestaniu ich stosowania przez takich przedsiębiorców.

 

Wreszcie równie słusznie Sąd zauważył, że jeżeli bank chciał mimo wszystko móc stosować oprocentowanie zmienne, to powinien udowodnić na jakiej podstawie i w jakiej wysokości to oprocentowanie miałoby być.

Ponadto w sytuacji, gdy powodowie wykazali, że sporna klauzula jest abuzywna, to pozwany Bank mógł wykazać, że pobrane przez niego odsetki w części przenoszącej oprocentowanie początkowe, były jednak należne. Jednakże słusznie Sąd Rejonowy przyjął, że temu obowiązkowi strona pozwana nie uczynił zadość. Ciężar dowodu należności tego świadczenia spoczywał, wbrew zarzutom apelacji na Banku – skoro klauzula umowna, z której wywodził swe uprawnienie do ustalania oprocentowania, w okolicznościach sprawy nie wiązała powodów. Skoro więc strony zgodnie ustaliły, że oprocentowanie miało być zmienne, a jednocześnie w praktyce nie oznaczyły w umowie mechanizmu ustalania czy i w jakim zakresie zmiana oprocentowania może nastąpić, to strona pozwana powinna w niniejszym postępowaniu udowodnić, że w świetle celu umowy, zgodnego zamiaru stron, zasad współżycia społecznego oraz ustalonych zwyczajów dotyczących kredytów hipotecznych pobrane przez nią odsetki miały jednak uzasadnioną wysokość. Strona pozwana, jak słusznie podkreślił Sąd Rejonowy, nie wykazała w tym kierunku żadnej inicjatywy dowodowej – ani zeznania powołanego przez nią świadka, ani przedstawione dokumenty nie zawierały uzasadnienia dla ustalenia odsetek na poziomie wyższym lub niższym od początkowego.

Jedynym wątpliwym elementem rozstrzygnięcia jest stwierdzenie, że bank odpowiada na zasadzie zwrotu nienależnego świadczenia (formy bezpodstawnego wzbogacenia). Ponieważ strony łączy umowa, to domaganie się i pobieranie świadczeń przez bank w wysokości zawyżonej stanowi nienależyte wykonanie zobowiązania i rodzi odpowiedzialność odszkodowawczą z tego tytułu, a nie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.

Niezależnie od powyższej uwagi, wyrok Sądu stanowi prawidłową wykładnię przepisów i zasługuje na uznanie. Rozumowanie zawarte w wyroku przez analogię powinno również znaleźć pełne zastosowanie w sprawach związanych z klauzulami indeksacyjnymi, gdyż mechanizm ich działania jest podobny do działania klauzuli dowolnej zmiany oprocentowania. ,

4 thoughts on “Klauzula dowolnej zmiany oprocentowania stosowana przez mBank niedopuszczalna

  1. Czytelnik

    Brawo za sprawiedliwy wyrok zdrowego i niezawisłego sądu. Właśnie po takie wyroki Polacy powinni się udawać do tych instytucji. Jednocześnie sąd wykazał odwagę i jednoznacznie skrytykował zupełnie sprzeczny z wyrokami TSUE, haniebny wyrok polskiego SN z 14.05 2014r, który zatrzymał egzekucję lichwiarza na wiele miesięcy. Ten wyrok powinien być piętnowany przy każdej okazji i przy każdym wyroku, aby uzdrawiać polskie, ciągle jeszcze chore sądownictwo.

    Reply
  2. a.s.

    cyt:”strona pozwana powinna w niniejszym postępowaniu udowodnić, że w świetle celu umowy, zgodnego zamiaru stron, zasad współżycia społecznego oraz ustalonych zwyczajów dotyczących kredytów hipotecznych pobrane przez nią odsetki miały jednak uzasadnioną wysokość. ” Co ma oznaczać ten fragment uzasadnienia? Czy sąd uznałby odsetki za należne, gdyby bank wykazał, że były naliczane zgodnie z ustalonymi zwyczajami ?

    Reply
    1. Jacek Czabański Post author

      Sąd słusznie zauważył, że ciężar dowodu spoczywa na banku, jeżeli ten chce mimo wszystko świadczenia waloryzować. Sąd nie musiał się wypowiadać na temat tego czy jest to w ogóle do udowodnienia.

      Reply
  3. Magdalena Kieszkowska

    Szanowni Państwo, czy ktoś dysponuje Regulaminem udzielania kredytu hipotecznego dla osób fizycznych – “Multiplan” – obowiązujący w 2008 ? Jeśli tak to bardzo proszę o kontakt : magda_kieszkowska@wp.pl

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *