Czarny listopad: nieważne umowy mBanku, Getinu i BGŻ

By | 5 grudnia 2018

W listopadzie zapadły kolejne wyroki stwierdzające nieważność umów kredytów:

  • Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia (SSR Łukasz Mrozek, VI C 1209/17).

Sąd stwierdził, że element walutowy podlega usunięciu z umowy kredytu waloryzowanego mBanku od początku, gdyż bank nie przedstawił pełnej informacji o możliwych skutkach ekonomicznych, co jest wymagane przez prawo europejskie. Bez tego elementu umowa nie może istnieć, a więc jest nieważna. Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę prowadził r.pr. Marek Skrobacki.

  • Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli z 19 listopada 2018 r. (As. SR Ewelina Marczuk, I C 1755/15).

Sąd zasądził na rzecz kredytobiorcy zwrot zapłaconych rat kredytu stwierdzając w ustnych motywach rozstrzygnięcia, że umowa kredytu dawnego Bank Gospodarki Żywnościowej (denominowanego) jest nieważna.  Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę prowadzi Kaczmarski Żurowski Adwokaci.

  • Umowa kredytu waloryzowanego mBanku nieważna – orzekł 23 listopada 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (SSR del. Ewa Wiśniewska-Wiecha, I C 1267/17).

Sąd stwierdził, że umowa jest sprzeczna z naturą stosunku prawnego oraz art. 69 ust. 1 ustawy prawo bankowe ze względu na możliwość dowolnego kształtowania wysokości zobowiązania kredytobiorcy przez bank oraz nałożenie ryzyka na kredytobiorcę. Sąd zasądził na rzecz kredytobiorcy zwrot dotychczasowych spłat kredytu, jako dokonanych na podstawie nieważnej umowy. Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę prowadziła adw. Anna Wolna-Sroka oraz adw. Jacek Czabański.

  • 30 listopada 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (SSR del. Kamil Gołaszewski, XXV C 1599/17) uznał dwie umowy kredytu indeksowanego d. Getin Bank z 2007 r. za nieważne i zasądził na rzecz kredytobiorców zwrot kwoty zapłaconych rat ponad kwotę wypłaconą przez bank.

Sędzia Gołaszewski w wyroku odszedł od wcześniejszej koncepcji abuzywności klauzul indeksacyjnych na rzecz nieważności klauzul indeksacyjnych odnoszących się do kursów wyznaczanych przez bank jako sprzecznych z naturą stosunku zobowiązaniowego poprzez fakt, że bank swobodnie określając kurs do przeliczeń arbitralnie kształtował wysokość zobowiązania kredytobiorców do zwrotu kwoty kredytu. Skoro zaś postanowienia dotyczące indeksacji są nieważne, to nieważna jest cała umowa, gdyż bez tych postanowień nie można wyliczyć wysokości należności stron, a więc wykonać umowy. Sąd uznał też, że informacje o ryzyku przedstawione przez bank w drodze standardowego formularza były niewystarczające, a nawet wprowadzające w błąd. Sąd zauważył też, że bank odmówił przedłożenia scenariuszy zmian kursu walutowego jakie miał obowiązek sporządzać zgodnie z Rekomendacją I Komisji Nadzoru Bankowego – zdaniem Sądu, bank konstruując produkt w postaci kredytu indeksowanego powinien sporządzić odpowiednią analizę zmian kursów i ich wpływu na zobowiązania klienta a wyniki takiej analizy przedłożyć klientowi. Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę prowadził adw. Jacek Czabański.

7 thoughts on “Czarny listopad: nieważne umowy mBanku, Getinu i BGŻ

  1. lc

    Czyżby odwilż w I C ( SO Wa-wa? )? To chyba nowy sędzia w wydziale?

    Reply
  2. a.s.

    Zwłaszcza Sędziemu Gołaszewskiemu należą się wyrazy uznania za analityczne i ścisłe myślenie. Jako jeden z nielicznych nie próbuje tworzyć prawa według własnego widzi mi się, a jedynie właściwie stosować obowiązujące prawo. Szkoda tylko, że niektóre z podanych we wpisie wyroków narażone są późniejsze zetknięcie z sędziami, którzy uważają, że jeżeli brakuje przepisów dających możliwość ochrony interesu banku, to należy oprzeć się na tym, co sąd uważa za słuszne i już.

    Reply
  3. R.W.

    Ale dobre i to. Oby trend się utrzymał.
    Panie Jacku “Czarny Listopad” to może dla banków, dla nas jest to Zielony Listopad, bo zielony to kolor uzdrowienia, nadziei i wolności, a także powodzenia, zadowolenia i świeżości.
    To wspaniały prezent od św. Mikołaja, niech na Gwiazdkę tych prezentów będzie jeszcze więcej.

    Reply
  4. hocest

    Ale w I wydziale SO Warszawa, z wyjątkiem jednego, nowego „Rodzynka”, trzymają poziom i oddalają sędziowie wszystko. Obserwuję jedną prawidłowość a mianowicie im sędzia młodszy tym odważniej stosuje prawo UE i stosuje się do wyroków TSUE.

    Reply
  5. zen

    czyżby Wagnerowski mur zostal burzony przez rodzynka w I Cywilu ?!!

    Reply
  6. Łukasz

    Ja bym tu wystąpił z wnioskiem do prokuratury ze Bank jako jednostka profesjonalna zatrudniająca całe rzesze prawników , mając doświadczenie w działalności na rynku finansowym i będąc w pełni świadomy konsekwencji co do zachowania się kursu najsilniejszej waluty światowej jakim jest frank wobec naszej słabej waluty rynku wschodzącego z pełna świadomością i premedytacja stworzył produkt wiązu kredytowy który pozwolił mu na wzroście kursu franka zarobić ogromne pieniądze , wykorzystując niewiedzę ubrał rozeznania w tej materii kredytobiorców .
    Jest to oszustwo na nie notowana skale bowiem to nie były kredyty dewizowe tylko złotowe . Banki świadomie oszukiwały na każdej płaszczyźnie :
    1/pożyczały złotówki a nie franki bo ich nie miały ,tylko nieliczne miały linie zabezpieczające fe frankach od swoich zagranicznych właścicieli
    2/kazały te złotówkowe kredyty spłacać we frankach bawiąc się w kantory zarabiając na tzw spredach
    3/ostatecznie przyjmowały spłaty we frankach które kredytobiorcy kupowali na wolnym rynku , za co za kredyt złotowy paranoja
    4/często w umowach powoływali się na przedstawienie do zapoznania się kredytobiorcom na swoje wewnętrzne rozwiązania dotyczące produktów nominowanych w walutach które nie były załącznikami do umowy i których klien nawet nie widział na oczy , potwierdzając jedynie zapoznanie się z nimi w podpisywanej umowie
    5/ kolejny problem to czy banki wogole miały możliwość zgodnie z obowiązującym prawem pożyczać coś czego nie miały i jak to księgowała w swoich księgach bo kredyt złotowy denominowany w frankach nadal pozostawał kredytem złotowym to jakim prawem rządami od klientow spłaty w frankach i to przy zastosowaniu spreadów ij

    Reply
    1. a.s.

      Znacznie gorsza jest sytuacja, w której sądy wydają wyroki bez podstaw prawnych. Jaskrawy przykład takiego działania, to dywagacje na temat pogorszenia samopoczucia kredytobiorców złotowych w sytuacji, gdyby roszczenia “frankowicza” zostały przez sąd uznane.
      Podczas gdy Kodeks cywilny, cyt. “reguluje stosunki cywilnoprawne między osobami fizycznymi i osobami prawnymi”, niektóre sądy, uzurpując sobie prawo do “naprawiania świata” według własnych przekonań i poczucia, że niezawisłość oznacza także stanowienie własnych praw, mieszają w spór pomiędzy kredytobiorcą frankowym, a bankiem, jeszcze trzecią stronę, będącą zupełnie poza sporem- kredytobiorców złotowych.
      Policzkiem wymierzonym konsumentowi jest także twierdzenie sądu, że skoro znał zapisy umowy, to sam jest sobie winien. Żaden sąd używający takich argumentów nie zastanawia się nad tym, że przecież skoro znał je kredytobiorca, to bank znał je tym bardziej. I to bank jako profesjonalista, zobowiązany działać zgodnie z prawem oraz znający zalecenia nadzorcy co do wymogów, jakie powinny spełniać umowy “frankowe” zawierane z kredytobiorcami będącymi konsumentami, powinien ponosić konsekwencje uznawania klauzul indeksacyjnych za abuzywne.

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *