W uchwale z 16 lutego 2021 r. (III CZP 11/20) Sąd Najwyższy wypowiedział się za tzw. teorią dwóch kondykcji, a więc że każdej stronie nieważnej umowy przysługuje oddzielne roszczenie o zwrot tego co świadczyła na jej podstawie. Tym samym Sąd Najwyższy odrzucił tzw. teorię salda, która nakazuje wzięcie pod uwagę salda wzajemnych rozliczeń stron i zasądzenie wyłącznie nadwyżki.
Teoria dwóch kondykcji nie jest jednak moim zdaniem właściwa w przypadku, gdy świadczenie strony (w tym przypadku kredytobiorcy) ma charakter zwrotny, a więc polega na oddaniu tego, co wcześniej się uzyskało (czyli kwoty kredytu). Co więcej, zastosowanie tej teorii prowadzi do problemów ze stosowaniem instytucji przedawnienia.
Wyrokiem z 18 stycznia 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (SSR del. Joanna Radzyńska-Głowacka; I C 106/20) uznał, że umowa kredytu na 800 tys. zł. zawarta w 2008 r. z d. Kredyt Bankiem jest nieważna i zasądził na rzecz kredytobiorcy zwrot zapłaconych rat kredytu. Sąd jednocześnie stwierdził, że:
Na wstępie należało wskazać, iż zasadny był zarzut przedawnienia roszczenia podniesiony przez pozwanego. Roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia, którego dochodziła strona powodowa w niniejszym postępowaniu, przedawnia się bowiem w dziesięcioletnim terminie, określonym w art. 118 k.c. W dniu wniesienia przez powodów powództwa w niniejszej sprawie termin przedawnienia roszczeń wskazany w art. 118 k.c. wynosił 6 lat. Mając jednak na uwadze przepisy przejściowe ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw z dnia 13 kwietnia 2018 roku (Dz.U. z 2018 r. poz.1104), w niniejszej sprawie należało stosować 10-letni termin przedawnienia. Przy czym, dla rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia nie ma znaczenia, kiedy wierzyciel dowiedział się o tym, że świadczenie było nienależne, ani kiedy rzeczywiście wezwał dłużnika do zwrotu nienależnego świadczenia (por. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 18 lipca 2014 r., sygn. akt VI ACa 1693/13; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2014 r., sygn. akt III CSK 36/14). Co do zgłoszonego zarzutu przedawnienia Sąd wskazuje, iż uznał za przedawnione raty kapitałowo – odsetkowe uiszczone do 30 grudnia 2009 roku, albowiem powództwo zostało wniesione 17 stycznia 2020 roku – upłynął w tym zakresie 10 letni termin przedawnienia.
W tej sprawie dotyczyło to niebagatelnej kwoty ponad 275 tys. zł, w tym 177 tys. zł. przedterminowej spłaty kapitału dokonanej już w połowie 2008 r. (po sprzedaży przez kredytobiorcę wcześniej posiadanej nieruchomości).
W rezultacie, zamiast zwrotu na rzecz kredytobiorcy wszystkich zapłaconych rat – blisko 700 tys. zł – Sąd zasądził ok. 420 tys. zł.
I teraz powstaje pytanie czy roszczenie banku o zwrot kwoty 800 tys. zł również zostanie uznane za przedawnione czy jednak nie. Wydaje się, że zgodnie z uchwałą SN z 16 lutego 2021 r. (III CZP 11/20) tak nie będzie:
Jedynie na marginesie można wspomnieć, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego zwrócono już uwagę (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 r., V CSK 382/18, nie publ.), iż ze względu na zastrzeżoną dla kredytobiorcy-konsumenta możliwość podjęcia ostatecznej decyzji co do sanowania niedozwolonej klauzuli (i uniknięcia w ten sposób skutków nieważności umowy) albo powołania się na całkowitą nieważność umowy także wtedy, gdy mogłaby zostać utrzymana w mocy przez zastąpienie klauzuli abuzywnej stosownym przepisem (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18, Kamil Dziubak i Justyna Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank International AG, pkt 55, 67), należy uznać, że co do zasady termin przedawnienia roszczeń o zwrot nienależnie spełnionych świadczeń może rozpocząć bieg dopiero po podjęciu przez kredytobiorcę-konsumenta wiążącej (świadomej, wyraźnej i swobodnej) decyzji w tym względzie. Dopiero bowiem wtedy można przyjąć, że brak podstawy prawnej świadczenia stał się definitywny (na pewne podobieństwo przypadku do condictio causa finita), a strony mogły zażądać skutecznie zwrotu nienależnego świadczenia (por. art. 120 § 1 zd. 1 k.c.). Oznacza to w szczególności, że kredytobiorca-konsument nie może zakładać, iż roszczenie banku uległo przedawnieniu w terminie liczonym tak, jakby wezwanie do zwrotu udostępnionego kredytu było możliwe już w dniu jego udostępnienia (art. 120 § 1 zd. 2 k.c.).
Jednak w tej sytuacji dochodzi do absurdalnej sytuacji, w której roszczenie kredytobiorcy się przedawnia po upływie 10 lat po dokonaniu zapłaty każdej raty, a roszczenie banku nie przedawnia się pomimo upływu ponad 10 lat od wypłaty kredytu. Taki skutek nie może być zaakceptowany, również biorąc pod uwagę orzecznictwo TSUE, zwłaszcza wyrok z 16 lipca 2020 r. w sprawach połączonych C‑224/19 i C‑259/19 (Caixabank SA oraz Banco Bilbao Vizcaya Argentaria SA).
Pokazuje to równocześnie na wady stosowania teorii dwóch kondykcji, zwłaszcza w zakresie spłat kredytobiorcy stanowiących zwrot otrzymanej kwoty kredytu. Moim zdaniem uchwała SN z 16 lutego 2021 r. nie zwróciła uwagi na specyfikę umów opierających się na zwrocie otrzymanego wcześniej świadczenia, tak jak umowa kredytu w części kapitałowej, a skutki stosowania tej uchwały mogą być niekorzystne dla kredytobiorców.