16 czerwca 2010 roku Sąd Najwyższy Islandii w dwóch wyrokach (92/2010 Óskar Sindri Atlason gegn SP-Fjármögnun hf.; 153/2010 Lýsing hf. gegn Jóhanni Rafni Heiðarssyni og Trausta Snæ Friðrikssyni) orzekł, że klauzule waloryzujące kwotę pożyczki oraz odsetek przez kurs waluty obcej są nieważne, gdyż są niezgodne z ustawą o odsetkach i waloryzacji cenowej (Act No. 38/2001 on interest and price indexation).
Orzeczenia sądu islandzkiego nie było więc oparte o zasady ochrony konsumenta ani o ogólne zasady konstytucyjne, lecz opierało się na sprzeczności postanowień umów kredytowych z konkretną ustawą regulującą możliwość waloryzacji cenowej kredytów i depozytów).
W kolejnym orzeczeniu z 16 września 2010 r. (471/2010 Lýsing hf. gegn Guðlaugi Hafsteini Egilssyni), Sąd Najwyższy Islandii uznał, że skoro nieważna jest zasada waloryzacji walutą obcą, to nieważne są również postanowienia dotyczące oprocentowania, jako że oparte były na oprocentowaniu dotyczącym waluty obcej. W to miejsce powinna być stosowana najniższa stopa procentowa ogłaszana przez Islandzki Bank Centralny.
Próbując przenieść rozwiązanie islandzkie na grunt polski, natrafiamy na problem braku regulacji, która wprost zakazywałaby waloryzacji kredytu do waluty obcej. Polskie prawo wręcz przewiduje w art. 358(1) § 2 kodeksu cywilnego, że strony mogą uzależnić wysokość świadczenia pieniężnego od innego niż pieniądz (polski) miernika wartości.
Dlatego też wyrok sądu islandzkiego nie ma większego znaczenia dla argumentów, jakie można podnosić w polskich sądach.
Szanowny Panie,
w odróżnieniu od ustawodawcy islandzkiego, bardzo konkretnie definiującego indeksację pożyczek wskaźnikiem inflacji, ustawodawca w Polsce wprowadził rozwiązanie bardziej uniwersalne, posługując się pojęciem miernika wartości. Jest to przepis bazujący na wiedzy interdyscyplinarnej odnoszący się do makroekonomii, według której pieniądz posiada trzy funkcje, a jedną z nich jest “miernik wartości” wyznaczający wartość dóbr i usług. Sam indeks cen, jest niczym innym jak wskaźnikiem degradacji funkcji miernika wartości zawartej w pieniądzu. Jest to bardzo ważny parametr w gospodarce opartej na pieniądzu inflacyjnym.
Ustawodawca dodając waloryzację do zestawu narzędzi zawierania umów miał na celu zagwarantowanie ekwiwalentność świadczeń wynikających z umów cywilno prawnych. Było to bardzo ważne w czasie wysokiej inflacji lat 90-tych. Ustawodawca nie miał w zamierzeniu udostępniania stronom umowy narzędzia spekulacyjnego umożliwiającego podpisywanie kontraktów wycenianych czynnikami oderwanymi od rzeczywistej wartości przedmiotu umowy.
Należy więc jak najbardziej poważnie potraktować doświadczenia Islandii i wykazać że w świetle prawa polskiego waloryzowanie umowy kredytującej zakup mieszkania nie jest możliwe przy pomocy kursu waluty obcej.
-Ryszard Styczyński
PS. Jest to skrót komentarza na temat relacji sytuacji Islandii i Polski. Pełen tekst znajduje się tutaj: https://plus.google.com/+RyszardStyczynski/posts/9o6LoE4R3Es Wywód że waloryzacja kredytu bankowego nie jest możliwa w świetle zasad i postanowień polskiego prawa znajduje się tutaj: https://plus.google.com/+RyszardStyczynski/posts/1vcRNy5QATi
Waloryzacja jest przeciwieństwem spekulacji , a CHF/PLN to para spekulacyjna z waloryzacja w rozumieniu zachowania wartosci nie ma NIC wspolnego – dowod to wykres inflacji PLN do wartosci CHF . Pokazuje wyraznie ze cena wPLN franka rosla …gdy inflacja PLN malala. Czyli odwrotnie niz powinno byc gdyby to byla waloryzacja…