Jaki był 2024 rok?

By | 23 grudnia 2024

Rok 2024 przyniósł szereg korzystnych dla kredytobiorców wydarzeń

W pierwszej kolejności należy wskazać na ujednolicenie linii orzeczniczej w sprawach umów kredytów powiązanych z kursem waluty obcej – jeżeli umowy te zawierają nieuczciwe postanowienia umowne odnoszące się do sposobu przeliczeń, to skutkiem jest nieważność umowy i obowiązek stron do wzajemnego zwrotu świadczeń otrzymanych w wykonaniu tejże umowy. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwale z 25 kwietnia 2024 r. (III CZP 25/22) – aczkolwiek ta uchwała zapadła w składzie wyłącznie tzw. nowych sędziów, to jednak „starzy” sędziowie już wcześniej jednolicie uznawali, że konsekwencją musi być nieważność, a wyłącznie „nowi” sędziowie dopuszczali jeszcze inne rozwiązania. Dlatego dobrze, że ta uchwała w końcu zapadła (pytania prawne zostały skierowane przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego jeszcze w styczniu 2021 r.) Wyjątkiem jest Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, który ustala, że umowy są nieważne, ale dalej posługuje się saldem wzajemnych rozliczeń stron, zamiast zasądzać na rzecz kredytobiorców zwrot zapłaconych przez nich kwot.

W praktyce naszych spraw już wcześniej dominowało ustalanie nieważności umowy, ale po wydaniu uchwały przez SN nie powinny zdarzać się przypadki innych orzeczeń, w tym wydawanych przez SN (trzy odmienne wyroki SN z września 2023 r. wywołały nieco zamieszania). W prowadzonych przez nas sprawach w 2024 r. wszystkie wyroki sądów apelacyjnych (135) uznawały, że umowa kredytu zawarta przez konsumenta jest nieważna – inne orzeczenia wobec konsumentów się nie zdarzały. W jednej z naszych spraw sąd uznał jednak, że kredytobiorcy nie mogą korzystać z ochrony konsumenckiej, gdyż zakwestionowana umowa była zdaniem Sądu związana z działalnością gospodarczą. Sprawa jest obecnie przedmiotem postępowania kasacyjnego przed Sądem Najwyższym.

Odsetki za opóźnienie od zgłoszonego przez kredytobiorcę roszczenia zasądzane są na ogół od upływu terminu z wezwania przedsądowego, zgodnie z wyrokami TSUE z 7 grudnia 2023 r. (C-140/22) i 14 grudnia 2023 r. (C-28/22). Zdarza się jednak, że sądy przyjmują, że wezwanie nie było wystarczająco jednoznaczne i zasądzają odsetki za opóźnienie dopiero od dnia doręczenia pozwu. Nie ma już jednak mowy o tym, aby wymagać od kredytobiorców jakichkolwiek dodatkowych oświadczeń ze zgodą na nieważność umowy. 

Dodatkowo należy odnotować, że po postanowieniu TSUE z 8 maja 2024 r. (C-424/22), sądy nie uwzględniają już podnoszonych przez banki zarzutów zatrzymania, które uzależniały zapłatę przez bank zasądzonej kwoty od jednoczesnego zwrotu przez kredytobiorcę kwoty wypłaconego kredytu. W uchwale z 19 czerwca 2024 r. (III CZP 31/23) Sąd Najwyższy stwierdził zaś, że zarzut zatrzymania nie może być stosowany, gdy można dokonać potrącenia. Tym samym sądy nie uwzględniają już zgłaszanych przez banki zarzutów zatrzymania i nie uzależniają od złożenia takiego zarzutu okresu za jaki zasądzają odsetki za opóźnienie, co jest korzystną zmianą. 

O ile nie ma już rozbieżności orzecznictwa w sądach II instancji,  o tyle zdarza się ona czasami w sądach I instancji – można tam spotkać sędziów (na szczęście jest ich coraz mniej), którzy nie bacząc na jednolitą już linię orzeczniczą prezentują odmienny i błędny pogląd na tego typu umowy (np. sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie: Edyta Bryzgalska, Michał Chojnacki, Tomasz Jaskłowski, Andrzej Kuryłek, Ewa Ligoń-Krawczyk oraz Henryk Walczewski). W rezultacie w 278 wyrokach wydanych w naszych sprawach w sądzie I instancji stwierdzono, że zakwestionowana umowa jest nieważna, jednak w 17 przypadkach sądy uznały, że umowa jest jednak ważna i uczciwa. Co przykre, wspomniani wcześniej sędziowie nie wyciągają żadnych wniosków z tego, że ich wcześniejsze wyroki są konsekwentnie zmieniane przez Sąd Apelacyjny w Warszawie jako błędne. 

Dodatkowo w 62 sprawach nasi Klienci zawarli w 2024 r. ugodę w toku postępowania sądowego. Propozycje ugodowe banków są coraz lepsze, zwłaszcza te, które składane są w trakcie postępowania sądowego, a w toku negocjacji można jeszcze sporo uzyskać od banku.  Jednak co do zasady, propozycje ugodowe dalej znacząco odbiegają na niekorzyść od tego co można uzyskać w sądzie, a więc stanowią rozwiązanie wyłącznie dla tych osób, którym bardzo zależy na szybkim rozwiązaniu sprawy.

W niektórych sprawach banki nie składają apelacji i postępowanie kończy się na wyroku sądu I instancji. Nie jest to jeszcze masowe zjawisko, ale odnotowaliśmy, że w około 10% prowadzonych przez nas spraw bank nie złożył apelacji, przy czym trudno wskazać kryterium, jakim się kierował. 

Większość banków nie składa skarg kasacyjnych od wyroków sądów apelacyjnych. Jedynym bankiem, który jeszcze takie skargi składa jest właściwie tylko Santander Bank Polska. Skargi kasacyjne składa również syndyk Getin Noble Banku, ale razem z wnioskiem o zwolnienie z kosztów, a kiedy tego zwolnienia nie uzyskuje, to nie opłaca skargi, która następnie jest odrzucana).

Rozpoznawanych jest także coraz więcej spraw z powództw banków. 12 stycznia 2024 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie, w którym wskazał, że bankom nie przysługuje waloryzacja wskaźnikiem inflacji ich roszczenia o zwrot kwoty kredytu (C-488/23; w czerwcu 2023 r. TSUE wskazał, że bankom nie przysługuje żadne dodatkowe wynagrodzenie poza możliwością żądania zwrotu kwoty wypłaconego kredytu). Od tego momentu większość banków zaczęła cofać powództwa o zapłatę dodatkowego wynagrodzenia za tzw. korzystanie z kapitału czy też waloryzację wskaźnikiem inflacji. Obecnie niemal wszystkie banki domagają się wyłącznie zwrotu kwoty wypłaconego kredytu. Co dziwne, banki nie akceptują składanych przez kredytobiorców oświadczeń o potrąceniu, chociaż zgodnie z przyjętą przez Sąd Najwyższy koncepcją tzw. dwóch kondykcji, a więc odrębnych roszczeń każdej ze stron o zwrot nienależnie spełnionego świadczenia, to właśnie przez potrącenie może dojść do wzajemnego skompensowania roszczeń i rozliczenia się wyłącznie różnicą. W efekcie w naszych postępowaniach banki przegrywają wszystkie sprawy, w których doszło do potrącenia (15 takich wyroków w 2024 r.). Sądy zgadzają się z naszymi argumentami, że bank nie może naliczać odsetek za czas opóźnienia w spełnieniu swojego roszczenia, jeżeli w tym samym czasie kwestionuje powództwo kredytobiorcy – tylko w dwóch sprawach zapadły nieprawomocne wyroki, w których sąd zasądził na rzecz banku odsetki za opóźnienie. Sądy nie mają też na ogół wątpliwości, że roszczenie kredytobiorcy powiększa się o odsetki za opóźnienie od jego wierzytelności od dnia wezwania do dnia potrącenia. Należy wreszcie wskazać, że roszczenie banku może być uznane za przedawnione – zgodnie z uchwałą SN III CZP 25/22 początkiem biegu terminu przedawnienia banku jest moment zakwestionowania umowy przez kredytobiorcę, czy to w formie wezwania do zapłaty czy wniesienia powództwa do sądu. Ponieważ zaś termin przedawnienia roszczenia przedsiębiorcy to 3 lata (liczone do końca roku kalendarzowego), to oznacza to, że aktualnie zgłaszane roszczenia banku o zwrot kwoty kredytu wobec osób, które zakwestionowały umowę nie później niż w 2020 r.  mogą być uznane za przedawnione. Należy przy tym pamiętać, że sąd może jednak nie uwzględnić upływu okresu przedawnienia kierując się zasadami słuszności.

Na koniec warto wspomnieć o aktualnym czasie postępowania – aktualnie dla spraw, w których zapadają wyroki, czas postępowania w I instancji w najbardziej obłożonych sądach apelacji warszawskiej wynosił ok. trzech-czterech lat, a w II instancji – dwóch lat, natomiast w pozostałych apelacjach może być nieco krótszy. Należy jednak zauważyć, że liczba spraw w sądach przestała rosnąć, a ze względu na jednolitą linię orzeczniczą, nie przeprowadza się już takich czasochłonnych dowodów, jak np. opinia biegłego. Dlatego w mojej ocenie czas trwania postępowania w sądach I instancji nie będzie się już wydłużał, natomiast wyzwaniem może być zapanowanie nad czasem trwania postępowania apelacyjnego. Ostatnio słyszy się pogłoski o zamiarze utworzenia specjalnego wydziału „frankowego” do rozpoznawania apelacji w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie – zważywszy, że utworzenie w 2021 r. specjalnego wydziału „frankowego” w Sądzie Okręgowym w Warszawie doprowadziło do jego błyskawicznego zapchania i gigantycznych opóźnień uważam, że byłoby to złe rozwiązanie, które przyspieszyłoby rozstrzyganie innych kategorii spraw, ale na pewno nie „frankowych”. W zamian należy szukać innych rozwiązań, zwłaszcza zwiększających koszty przegranej sprawy dla banków, tak aby bankom nie opłacało się przedłużanie postępowań sądowych. 

Należy mieć na uwadze, że gdyby banki dobrowolnie i w pełni zrekompensowałyby kredytobiorcom skutki nieuczciwości umów kredytowych, to żadnych spraw w sądach w ogóle by nie było. Im zaś wyższe będą koszty przegranej dla banku, tym chętniej będą one rezygnować z apelacji lub będą przedstawiać znacznie korzystniejsze ugody. Już wcześniej sugerowałem, że prostą a korzystną zmianą byłoby wprowadzenie reguły, , że w przypadku przegranej sprawy, bank ponosi koszty standardowej opłaty sądowej (5% od wartości przedmiotu sporu), od której wytaczający sprawę konsument był zwolniony ponad kwotę 1000 zł. W ten sposób banki poniosłyby wyższe koszty odmowy uznania reklamacji kredytobiorcy i prowadzenia postępowania w sądzie, a ponadto banki poniosłyby koszt 200 tys. spraw sądowych, które obecnie toczą się na koszt wszystkich podatników, a toczą się wyłącznie ze względu na złą wolę banków. 

adwokat dr Jacek Czabański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *