W sprawach kredytów indeksowanych kursem CHF, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w ciągu ostatniego miesiąca trzy całkowicie sprzeczne ze sobą wyroki.
Wszystkie te orzeczenia są niekorzystne dla banków, gdyż w każdej ze spraw sąd uznał, że banki narzuciły kredytobiorcom nieuczciwe postanowienie umowne poprzez dowolne wyznaczanie wysokości kursów waluty obcej stosowanej do indeksacji zobowiązań kredytobiorcy.
Jak o tym pisałem już tutaj wcześniej, poprzez zawyżanie wysokości kursów banki zarobiły kosztem kredytobiorców ok. 15 miliardów złotych (Jak banki naciągnęły kredytobiorców na 15 mld zł, Dziennik Gazeta Prawna, 4 maja 2016 r.). Dla porównania, afera Amber Gold to straty konsumentów w wysokości ok. 0,5 miliarda, a więc 30 razy mniej niż straty kredytobiorców na nieuczciwych działaniach banków przy kredytach indeksowanych.
Dobrze, że sądy zaczęły zajmować jednoznaczne stanowisko co do oceny nieuczciwego postępowania banków. Jednak wnioski, jakie wyciągają z tego faktu są całkowicie różne.
17 maja 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że umowa kredytu Banku Millennium indeksowana kursem dowolnie wyznaczanym przez bank jest nieuczciwa i całkowicie nieważna. Stwierdzenie nieważności umowy oznacza, że strony muszą sobie nawzajem zwrócić otrzymane świadczenia a hipoteka obciążająca nieruchomość upada. Jest to rozwiązanie z prawnego punktu widzenia poprawne, aczkolwiek w praktyce wywoła komplikacje związane ze wzajemnym rozliczeniem stron.
31 maja 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że umowa kredytu dawnego Polbanku (obecnie Raiffeisen) jest ważna, ale mechanizm indeksacji jest nieuczciwy i bezskuteczny wobec kredytobiorcy. Zdaniem sądu umowa powinna być wykonywana dalej, z pozbawieniem jednak odniesienia do kursu waluty obcej. Oznacza to, że kredyt pozostanie kredytem złotowym, w oparciu jednak o stopę procentową uzgodnioną w umowie, a więc opartą o stopę właściwą dla waluty obcej. Umowa ma być jednak wykonywana dalej, gdyż jest to zgodne z przepisami chroniącymi konsumenta, które nakazują przedsiębiorcy dalsze wykonywanie umowy z pominięciem nieuczciwych postanowień.
Wreszcie 22 czerwca 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (działając jako sąd odwoławczy) uznał, że umowa kredytu mBanku co prawda zawiera nieuczciwe postanowienia umowne co do wyznaczania kursów, ale w miejsce kursów wyznaczanych przez bank powinny być wprowadzone inne kursy, a rolą kredytobiorcy jest udowodnienie jakie kursy byłyby właściwe (sąd wskazał, że mógłby to być np. kurs średni NBP).
Jak widać konsekwencje, jakie wyciąga Sąd z tożsamych zapisów umownych są całkowicie różne. Tymczasem przepisy chroniące konsumenta, a więc przede wszystkim Dyrektywa 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich i implementujące te dyrektywę przepisy art. 385(1) i następne Kodeksu cywilnego mówią wprost, że „nieuczciwe warunki w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków” (art. 6 ust. 1 Dyrektywy).
Ustawodawca europejski, a w ślad za nim polski, nie pozwala na zastępowanie nieuczciwych postanowień innymi postanowieniami, które miałyby wypełnić lukę powstała po uznaniu określonych postanowień za nieuczciwe.
Jest to celowe działanie ustawodawcy nastawione nie tylko na przywrócenie równowagi stron umowy, ale również i na wywarcie odstraszającego efektu na nieuczciwego przedsiębiorcę, który musi się liczyć z tym, że po uznaniu przez sądu danych postanowień za nieuczciwe straci wszystkie korzyści w ten sposób uzyskiwane, a nie tylko nadwyżkę ponad to, co mógłby uzyskać, gdyby od początku zaproponował uczciwe warunki.
Kwestia dopuszczalności indeksacji kredytów hipotecznych jest sporna, co do jej dopuszczalności prawnej, zwłaszcza w odniesieniu do waloryzacji kwoty kapitału, którego wysokość w ten sposób podlega ciągłym wahaniom. Jednak pomijając już tę kwestię na boku, przyjmijmy, że uczciwe warunki umowne zakładałyby oparcie się na kursie rynkowym do indeksacji zobowiązań, na przykład na kursie średnim NBP, który oparty jest o notowania rynkowe. Taka umowa istniała zresztą przez chwilę w obrocie prawnym, jak wskazał na to Rzecznik Finansowy, jednak szybko została wyparta przez nieuczciwe wzorce umowne (zgodnie ze zmodyfikowanym przez mnie prawem Kopernika-Greshama, że gorszy wzorzec umowny wypiera wzorzec lepszy).
Jeżeli więc sankcją z jaką musiałby się liczyć przedsiębiorca stosując nieuczciwe postanowienie umowne byłoby tylko to, że sąd nakaże powrót do uczciwych warunków, w tych nielicznych przypadkach, w których kredytobiorca zdecyduje się na drogę sądową, to w gruncie rzeczy przedsiębiorca niczego by nie ryzykował stosując nieuczciwe postanowienia umowne – co najwyżej nastąpiłby powrót do warunków uczciwych, to jest takich, jakie powinien stosować od początku. To tak, jakby jedyną karą za złodziejstwo był obowiązek zwrotu ukradzionej rzeczy – w tym oczywiście przypadkach, kiedy złodzieja udałoby się złapać z łupem.
Dlatego Trybunał Sprawiedliwości UE od dawna podkreśla zakaz zastępowania nieuczciwych warunków umownych innymi postanowieniami (i to jeszcze w interesie nieuczciwego przedsiębiorcy). W niedawnym wyroku z dniu 21 grudnia 2016 r. (w połączonych sprawach C‑154/15, C‑307/15 i C‑308/15) TSUE stwierdził m.in.
„Do sądu krajowego należy wyłącznie i jedynie wykluczenie stosowania nieuczciwego warunku umownego, tak aby nie mógł on wywoływać wiążącego skutku wobec konsumenta, przy czym sąd ów nie jest uprawniony do zmiany treści tego warunku (… ) Sąd krajowy nie może zostać uprawniony do zmiany treści nieuczciwych warunków, bez przyczyniania się do wyeliminowania zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców poprzez zwyczajne i proste niestosowanie tych nieuczciwych warunków wobec konsumentów (…) obowiązek wyłączenia przez sąd krajowy nieuczciwego warunku umownego nakazującego zapłatę kwot, które okazują się nienależne, wiąże się co do zasady z odpowiednim skutkiem restytucyjnym dotyczącym tych kwot. W istocie bowiem brak takiego skutku restytucyjnego jest w stanie podważyć skutek zniechęcający, jaki art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 w związku z art. 7 ust. 1 tej dyrektywy zamierzał powiązać ze stwierdzeniem nieuczciwego charakteru warunków znajdujących się w umowach zawieranych z konsumentami przez przedsiębiorcę ( …) takie stwierdzenie powinno umożliwić przywrócenie sytuacji prawnej i faktycznej, w jakiej konsument znajdowałby się w braku takiego nieuczciwego warunku, uzasadniając w szczególności prawo do zwrotu nienależnie nabytych ze szkodą dla konsumenta korzyści przez przedsiębiorcę w oparciu o wspomniany nieuczciwy warunek”.
Dlatego nie sposób wyrazić aprobaty dla takiego sposobu wykładni przepisów chroniących konsumenta, zaprezentowanego w wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie w wyroku z dnia 22 czerwca 2017 r., który po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru danego postanowienia umownego, nie pozbawia go w skuteczności w całości i nie nakłada na nieuczciwego przedsiębiorcę obowiązku zwrotu nieuczciwie uzyskanych korzyści, lecz obciąża kredytobiorcę obowiązkiem poszukiwania jakiegoś zastępczego postanowienia, którego wprowadzenie do umowy jest w interesie przedsiębiorcy. Taki rodzaj wykładni, zakładający, że nieuczciwe postanowienie umowne należy zastąpić postanowieniem, które byłoby uczciwe, gdyby było w umowie od początku, jest sprzeczne z postanowieniami dyrektywy 93/13/EWG i utrwalonym orzecznictwem TSUE co do efektu odstraszającego jakie te przepisy mają wywierać na nieuczciwych przedsiębiorców. Ten wyrok Sądu Okręgowego stoi również w sprzeczności z wieloma poprzednimi wyrokami tego samego Sądu.
Przyjęcie takiej linii rozumowania prowadzić będzie do pozbawienia konsumentów ochrony, nie tylko w sprawach kredytów indeksowanych, lecz również we wszystkich sprawach dotyczących nieuczciwych postanowień umownych. Przedsiębiorcy narzucając takie nieuczciwe postanowienia i odnosząc wskutek tego nieuczciwe korzyści kosztem konsumenta będą bowiem zdawali sobie sprawę, że najgorsze co się może zdarzyć to powrót do warunków uczciwych, w tych nielicznych sprawach, gdzie sprawa trafi przed sąd.
Taki sposób wykładni przepisów chroniących konsumenta prowadzi więc prostą drogą do pozbawienia konsumentów wszelkiej ochrony i promowaniu nieuczciwych przedsiębiorców. Z tych powodów tego rodzaj wykładni należy zdecydowanie odrzucić.
——————————–
Artykuł został opublikowany 27 czerwca 2017 r. w Dzienniku Gazecie Prawnej pod tytułem “Kredyty indeksowane kursem CHF: Sądowe pomieszanie z poplątaniem”. Powyżej została opublikowana wersja autorska, mogąca się nieco różnić od tekstu opublikowanego w gazecie.
Obawiam się, że o ile sądy I Instancji już zaczęły rozumieć problem z kredytami waloryzowanymi (indeksowanymi) o tyle sądy II Instancji i co najgorsze Sąd Najwyższy mają z tym problem. Może wynika to z lobby bankowego, nie wiem. Działanie wynikające z zastosowania Dyrektywy jest jasne i bezsprzeczne. Najwyraźniej sądy mają problem z wiedzą o prawie UE i jego stosowaniem. Może to wynikać z tego, iż do sporów sądy II Instancji “specjalnie” przeznaczają sędziów o małej albo nawet znikomej wiedzy w temacie?
Myślę, że trzeba dążyć aby sprawą zajął się TSUE. Polskie sądy (a może konkretni sędziowie) są najwyraźniej zainteresowane aby nie zrobić krzywdy bankom – niestety tak to wygląda :(.
Poza tym, może warto sprawdzić, czy w przypadku wyroków, gdzie klauzule abuzywne są częściowo utrzymywane w mocy, sądy odnoszą się w jakikolwiek sposób do dyrektywy UE 93/13 ?
Brak takiego odniesienia może sugerować, że sąd zdaje sobie sprawę, że jego wyrok może być sprzeczny z prawem UE.
Sąd Najwyższy jk najszybciej powinien zająć jasne stanowisko. Chociażby podejmując uchwale w odpowiedzi na wniosek Rzecznika Finasowego. Nie ma jednak żadnego narzędzia aby przyspieszyć SN.Czy poprzez kasacje nie można podjąć tego problemu?
SN właśnie jest likwidowany. Długo poczekamy i możemy zdziwić się orzeczeniem.
Jaka jest możliwość złożenia skargi na sprzeczny z prawem wyrok sądu i do jakiego organu ?
Można żądać stwierdzenia niezgodności z prawem prawomocnego wyroku sądu drugiej instancji kończącego postępowanie w sprawie, jeżeli przez jego wydanie stronie została wyrządzona szkoda, a zmiana lub uchylenie tego wyroku w drodze przysługujących stronie środków prawnych nie było i nie jest możliwe. Ponadto w wyjątkowych wypadkach, gdy niezgodność z prawem wynika z naruszenia podstawowych zasad porządku prawnego lub konstytucyjnych wolności albo praw człowieka i obywatela, można także żądać stwierdzenia niezgodności z prawem prawomocnego wyroku sądu pierwszej lub drugiej instancji kończącego postępowanie w sprawie, jeżeli strona nie skorzystała z przysługujących jej środków prawnych, chyba że jest możliwa zmiana lub uchylenie wyroku w drodze innych przysługujących stronie środków prawnych.
godnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego, od wyroków sądu drugiej instancji, od których wniesiono skargę kasacyjną, oraz od orzeczeń Sądu Najwyższego skarga nie przysługuje. Co więcej, orzeczenie Sądu Najwyższego wydane na skutek wniesienia skargi kasacyjnej traktuje się jak orzeczenie wydane w postępowaniu wywołanym wniesieniem skargi. W wypadku prawomocnych orzeczeń, od których skarga nie przysługuje, odszkodowania z tytułu szkody wyrządzonej przez wydanie prawomocnego orzeczenia niezgodnego z prawem można domagać się bez uprzedniego stwierdzenia niezgodności orzeczenia z prawem w postępowaniu ze skargi, chyba że strona nie skorzystała z przysługujących jej środków prawnych.
W powyższych przypadkach, skargę może wnieść także oprócz strony, Prokurator Generalny, jeżeli niezgodność wyroku z prawem wynika z naruszenia podstawowych zasad porządku prawnego, Rzecznik Praw Obywatelskich – jeżeli niezgodność wyroku z prawem wynika z naruszenia konstytucyjnych wolności albo praw człowieka i obywatela, albo Rzecznik Praw Dziecka – jeżeli niezgodność wyroku z prawem wynika z naruszenia praw dziecka. Od tego samego wyroku strona może wnieść tylko jedną skargę.
Skargę można oprzeć na podstawie naruszeń prawa materialnego lub przepisów postępowania, które spowodowały niezgodność wyroku z prawem, gdy przez jego wydanie stronie została wyrządzona szkoda. Podstawą skargi nie mogą być jednak zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów.
W świetle k.p.c., skarga powinna zawierać:
oznaczenie wyroku, od którego jest wniesiona, ze wskazaniem, czy jest on zaskarżony w całości lub w części;
przytoczenie jej podstaw oraz ich uzasadnienie;
wskazanie przepisu prawa, z którym zaskarżony wyrok jest niezgodny;
uprawdopodobnienie wyrządzenia szkody, spowodowanej przez wydanie wyroku, którego skarga dotyczy;
wykazanie, że wzruszenie zaskarżonego wyroku w drodze innych środków prawnych nie było i nie jest możliwe, a ponadto – gdy skargę wniesiono, stosując art. 4241 § 2 k.p.c., – że występuje wyjątkowy wypadek uzasadniający wniesienie skargi;
wniosek o stwierdzenie niezgodności wyroku z prawem.
Panie Mecenasie, czy wiadomo coś aby taka skarga została wniesiona już przez któregoś z kredytobiorców?
Tak sobie pomyślałem, pytanie “czy sądy będą chronić konsumentów ?” jest niefortunnie postawione.
Skoro cele UE (dyrektywy 93/13) są jasno określone, implementacja tego prawa w Polsce też, to tak naprawdę od czego wyroki sądów są niezależne. Od ustanowionego prawa i logicznego myślenia ??! Wyraźnie w ustawie jest napisane, że klauzula niedozwolona nie obowiązuje i co ?! Nic, sąd stwierdza, że co prawda jest niedozwolona, ale wg niego (sic) obowiązuje ??!! Cele UE, ochronę społeczeństwa, ustawę ma za nic ?
To chyba naprawdę najwyższy czas aby przeprowadzić głęboką reformę sądów.
Czy jest możliwość rozszerzenia kalkulatora o kolejne miesiące?
Wszystkie w/w wyroki stwierdzają uznają klauzule indeksacyjne za bezskuteczne.
To co zrobić w przypadku wyroku sądu II inst. (prawomocnego)?
Napisać do banku, że zgodnie z wyrokiem klauzula nie obowiązuje i proszę o wyliczenie rat bez indeksacji ?
Czy może uznać, że umowa jest niewykonalna ? i żądać stwierdzenia nieważności umowy ?
Czy przestać płacić raty i czekać aż bank mnie pozwie ?
Trudno powiedzieć co będzie najbardziej efektywne, ale jedno, moim zdaniem, jest pewne, nie można odpuścić. Jak widać sądy w Polsce orzekają jak im się podoba (swoją drogą ciekawe jak na takie wyroki patrzą potencjalni inwestorzy ?), czyli dobrze by było uruchomić procesy na poziomie UE. Być może warto wystąpić o odszkodowanie od Skarbu Państwa za prawomocne wyroki rażąco łamiące prawo.
Sytuacja będzie się rozwijała, a wyroki (jak ostatni w sprawie mBank) to moim zdaniem niedźwiedzia przysługa dla Polski.
Jaki jest powód, że kancelarie nie chcą pomagać w pisaniu ugody do banku, czy nie jest to lepsze wyjście na początek walki niż od razu pozwy?
Kancelarie mają bardzo dużo pracy z pozwami i procesami a przez to ograniczone możliwości zajmowania się innymi sprawami.
Już zupełnie nic z tego całego zamieszania nie pojmuję. Dodany na skutek nowelizacji Prawa bankowego z 2011r. art. 69 ust 3 3. :
“W przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty
innej niż waluta polska, kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kapitałowo-
-odsetkowych oraz dokonać przedterminowej spłaty pełnej lub częściowej kwoty
kredytu bezpośrednio w tej walucie. W tym przypadku w umowie o kredyt określa się
także zasady otwarcia i prowadzenia rachunku służącego do gromadzenia środków
przeznaczonych na spłatę kredytu oraz zasady dokonywania spłaty za pośrednictwem
tego rachunku.”
Natomiast nowelizacja Kodeksu cywilnego stanowi (bodajże z 2009r.):
“Art. 358. § 1. Jeżeli przedmiotem zobowiązania podlegającego wykonaniu na
terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej,
dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej, chyba że ustawa, orzeczenie
sądowe będące źródłem zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie
świadczenia wyłącznie w walucie obcej.
§ 2. Wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłaszanego przez
Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia, chyba że ustawa, orzeczenie
sądowe lub czynność prawna zastrzega inaczej.”
Jeżeli, co próbują udowadniać niektóre sądy, zobowiązanie już w momencie podpisania umowy wyrażone było w walucie obcej i w związku z tym można stosować do przeliczeń średni kurs NBP(niektórzy twierdzą nawet, że to kredyty w walucie obcej) to dlaczego nie można go było spłacać w tej walucie od razu po podpisaniu umowy i po co było wprowadzanie możliwości spłaty bezpośrednio w walucie, do której kredyt był nominowany w nowelizacji Prawa bankowego z 2011 r.?
Czy jest to próba wprowadzenia średniego kursu NBP?
http://law24pl.blogspot.ie/2017/07/sn-utrzymujemy-pozyczke-frankowa-w-mocy.html
Być może. Musimy poczekać na uzasadnienie pisemne.
Może się mylę, ale raczej patrzę bardziej optymistycznie na ten wyrok.
Domyślam się, że kredyt był denominowany (kwota w umowie w CHF).
Bardzo znamienne jest końcowe zdanie :
“Podsumowując, zdaniem SN raty w umowie pożyczki (lub kredytu) „frankowego” powinny być rozliczane według kursu zastosowanego przez bank w dniu wypłaty pożyczki (lub kredytu).”
Ja to odbieram jako kurs STAŁY, równy z dnia wypłaty kredytu.
To w moim przypadku (kredyt indeksowany CHF 200 kzł na 14 lat) bank musiałby mi zwrócić ok.66 kzł.
I to mi wystarczy.
JaW
Witam,
Bank wydal mi karty kredytowe na podstawie dochodów małżonka i wspólnego konta bankowego czy jest to zgodne z Prawem Bankowym o zdolności kredytowej Art. 69. 1 oraz Art 70 Prawa Bankowego? Podpisałam umowy i jestem obciążona ich spłatą mimo tego, że nie były wydane na podstawie moich dochodów tylko mojego małżonka bez zabezpieczenia spłaty przez Bank i zbadania mojej zdolności kredytowej, czuje się oszukana, nie wiedziałam co podpisuje i mój małżonek korzystał wspólnie z kart kredytowych i wiedział o ich wydaniu.
Art. 70. 1. Bank uzależnia przyznanie kredytu od zdolności kredytowej kredytobiorcy. Przez zdolność kredytową rozumie się zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie. Kredytobiorca jest obowiązany przedłożyć na żądanie banku dokumenty i informacje niezbędne do dokonania oceny tej zdolności.
Art. 69. 1. Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.