W wyroku SN odniósł się przede wszystkim do kwestii tego, czy aneks proponowany swego czasu przez Noble Bank a wprowadzający spłatę kredytu po przeliczeniu według kursu NBP z jednoczesnym zapisem, że zmianie ulega charakter kredytu na “kredyt walutowy” ma znaczenie dla skutków nieuczciwości umowy. Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 4 października 2017 r. ((VI ACa 786/16)) uznał, że aneks tego typu stanowi odnowienie (nowację) zobowiązania i usuwa wszelkie ewentualne wcześniejsze nieuczciwości umowy. SN zdecydowanie odrzucił ten pogląd.
Po pierwsze SN wyraził pogląd co do nieuczciwości klauzul indeksacyjnych odnoszących się do kursów banku:
Sąd Najwyższy podziela pogląd Sądu Apelacyjnego, zgodnie z którym
zarówno postanowienia regulaminu określające zasady ustalania przeliczenia na CHF przy wypłacie kredytu, jak i przy spłacie jego poszczególnych rat, miały charakter niedozwolonych postanowień umownych. Postanowienia podobne do stosowanych przez Bank były już wielokrotnie przedmiotem badania sądów powszechnych, a także Sądu Najwyższego (zob. np. wyr. z 22 stycznia 2016 r., I CSK 1049/14, OSNC 2016, nr 11, poz. 34; wyr. z 4 kwietnia 2019 r., III CSK 159/17), przy czym zdecydowanie dominuje pogląd, zgodnie z którym analizowane klauzule mają charakter abuzywny, czyli kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Sprzeczność z dobrymi obyczajami i naruszenie interesów konsumenta polega w tym przypadku na uzależnieniu wysokości świadczenia spełnianego przez konsumenta od swobodnej decyzji przedsiębiorcy. Zarówno przeliczenie kwoty kredytu na CHF w chwili jego wypłaty, jak i przeliczenie odwrotne w chwili wymagalności poszczególnych spłacanych rat, służy bowiem określeniu wysokości świadczenia konsumenta. Takie uregulowanie umowne należy uznać za niedopuszczalne, niezależnie od tego, czy swoboda przedsiębiorcy-banku w ustaleniu kursu jest pełna, czy też w jakiś sposób ograniczona…
Dalej SN stwierdził, że klauzula indeksacyjna stanowi jednak element określający główne świadczenie stron, wbrew wcześniej wyrażanemu stanowisku.
W dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego dominuje stanowisko, zgodnie z którym klauzula indeksacyjna zawarta w umowie kredytowej nie może być uznana za określającą główne świadczenie stron, ponieważ kształtuje jedynie dodatkowy, umowny mechanizm indeksacyjny głównych świadczeń (tak wyr. z 22 stycznia 2016 r., I CSK 1049/14, OSNC 2016, nr 11, poz. 134; wyr. z 1 marca 2017 r., IV CSK 285/16; wyr. z 14 lipca 2017 r., II CSK 803/16, OSNC 2018, nr 7-8, poz. 79). Pogląd ten najwyraźniej podzielił również Sąd Apelacyjny w zaskarżonym orzeczeniu, w którym stwierdził, że mimo iż klauzula waloryzacyjna „oczywiście wpływa na wysokość świadczenia głównego”, to jednak nie „określa świadczeń głównych stron” w rozumieniu art. 385(1) § 1 k.c. Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym skargę kasacyjną nie podziela tego stanowiska, a akceptuje alternatywny do niego pogląd wyrażony w wyr. SN z 4 kwietnia 2019 r., III CSK 159/17. Nie powinno ulegać wątpliwości, że obowiązek zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu w oznaczonych terminach spłaty stanowi główne świadczenie kredytobiorców, co wynika również z przytoczonego stanowiska Sądu Apelacyjnego. Przyjmuje on trafnie, że klauzula waloryzacyjna wpływa na wysokość tego świadczenia. Nie przekonuje natomiast dokonane przez ten Sąd rozróżnienie między wpływaniem na wysokość świadczenia i jego określaniem w rozumieniu art. 3851 § 1 zdanie 2 k.c. Skoro z klauzuli waloryzacyjnej wynika, w jakiej wysokości świadczenie główne ma być spełnione, to należy przyjąć, że w ten sposób określa ona to świadczenie w rozumieniu wskazanego przepisu.
Nie oznacza to jednak, że takie postanowienie nie podlega kontroli pod kątem uczciwości. Słusznie SN przywołuje orzecznictwo TSUE, które formułuuje wymóg przejrzystości (transperentności), w tym zwłaszcza w wyroku z 30 kwietnia 2014 r., Kásler i Káslerné Rábai przeciwko OTP Jelzálogbank Zrt, C‑26/13, pkt 75 oraz w wyroku z 20 września 2017 r., R. P. Andriciuc i in. przeciwko Banca Românească SA, C-186/16, pkt 45
W rezultacie SN słusznie zauważa, że:
Jest oczywiste, że klauzula waloryzacyjna zawarta w umowie kredytowej stron tych kryteriów nie spełniała, a powodowie nie byli w stanie na jej podstawie oszacować kwoty, którą będą musieli świadczyć w przyszłości.
Dalej SN stanowczo odrzucił pogląd o możliwości zastępowania nieuczciwych postanowień umownych innymi postanowieniami, w tym odwołującymi się do innych kursów, np. kursów NBP, słusznie wskazując na to, że taki sposób wykładni prowadziłby do udaremnienia efektu prewencyjnego Dyrektywy 93/13/EWG:
Oznacza to, że nieuprawnione byłoby zastąpienie przez sąd postanowień niedozwolonych innymi, polegającymi np. na odwołaniu się do kursu walut stosowanego przez Narodowy Bank Polski. Możliwość takiej zmiany umowy przez sąd stałaby w sprzeczności z celami prewencyjnymi dyrektywy 93/13, gdyż przedsiębiorcy wiedzieliby, że nawet w razie zastosowania klauzuli niedozwolonej umowa zostanie skorygowana przez sąd w sposób możliwie najpełniej odpowiadający ich woli, a jednocześnie dopuszczalny w świetle przepisów o niedozwolonych postanowieniach umownych.
Pytanie jednak czy upadek postanowień, które określają świadczenie główne stron musi za sobą pociągać upadek całej umowy, czy też można wykonywać umowę dalej. SN zajął tu stanowisko elastyczne, twierdząc że:
Sąd Najwyższy podziela pogląd Sądu Apelacyjnego, zgodnie z którym w stanie faktycznym sprawy eliminacja abuzywnej klauzuli waloryzacyjnej nie doprowadzi do upadku umowy w pozostałym zakresie. Dla oceny tej kwestii nie ma bezpośredniego znaczenia fakt, że wymieniona klauzula określała świadczenie główne stron. Należy wprawdzie przyznać, że eliminacja postanowienia określającego takie świadczenie częściej prowadzić będzie do upadku umowy w całości niż eliminacja postanowienia niezwiązanego ze świadczeniem głównym, ale fakt ten sam w sobie jest bez znaczenia, jeżeli na podstawie pozostałych postanowień możliwe jest określenie praw i obowiązków stron. W stanie faktycznym sprawy było to możliwe, gdyż umowa po eliminacji klauzul abuzywnych nadal zawiera wszystkie elementy konieczne dla określenia treści stosunku prawnego, a w szczególności kwotę kredytu w złotych, okres kredytowania i terminy spłaty oraz wysokość oprocentowania.
Z tym stanowiskiem SN należy się zgodzić. Należy tu wskazać, że ocena czy umowa może być wykonywana dalej zgodnie z dyrektywą 93/13/EWG musi być oceniana na gruncie przepisów krajowych przy zastosowaniu podejścia obiektywnego, a więc odwołującego się do zgodności z przepisami a nie do interesów poszczególnych stron czynności (patrz np. wyrok TSUE z 15 marca 2012 r. w sprawie Jana Pereničová, Vladislav Perenič przeciwko SOS financ, spol. s r. o., C‑453/10). Tymczasem polskie przepisy nie zabraniały i do tej pory nie zabraniają aby kredyt złotowy był oprocentowany według stawki LIBOR, a więc nie można wskazać dlaczego taki kształt umowy powstały po eliminacji nieuczciwych postanowień umownych miałby być niezgodny z prawem, co powodowałoby upadek całej umowy.
SN słusznie też zauważył, że wykonywanie umowy dalej, ale na gorszych ekonomicznie dla banku warunkach nie jest nadmiernie surowy. Słusznie SN odwołuje się tutaj do sankcji tzw. kredytu darmowego, która jest o wiele surowsza niż niższe oprocentowanie kredytu:
Nie wydaje się przy tym, aby wyciągnięty tu wniosek o konieczności stosowania oprocentowania wyrażonego według stawek LIBOR stanowił zbyt surową sankcję dla Banku stosującego niedozwolone postanowienia umowne. Oznacza to jedynie tyle, że kredyt oprocentowany będzie według stawki niższej niż byłby najprawdopodobniej oprocentowany kredyt udzielony w złotych i niezawierający klauzul walutowych. Wskazać należy, że podstawową sankcją przewidzianą w art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim na wypadek zaniedbania wykonania obowiązków informacyjnych jest tzw. sankcja kredytu darmowego, polegająca na tym, że konsument zwraca kredyt w terminie i w sposób ustalony w umowie, bez żadnych odsetek i innych kosztów należnych kredytodawcy. Sankcja ta wydaje się więc znacznie surowsza, a może być uznana za rozwiązanie referencyjne w dziedzinie konsumenckich stosunków kredytowych
Na tym tle SN rozważył kwestię zawarcia aneksu. Po pierwsze, jak słusznie stwierdził SN, zawarcie aneksu nie może być uznane za akceptację nieuczciwych postanowień umownych. SN przyjał, że
konsument może udzielić następczo „świadomej, wyraźnej i wolnej zgody” na postanowienie niedozwolone i w ten sposób jednostronnie przywrócić mu skuteczność. Wymienionego aneksu nie można uznać za wyraz takiej zgody, gdyż jego zamierzonym rezultatem nie było doprowadzenie do sytuacji, w której postanowienie uznane za niedozwolone będzie regulować stosunki stron, ale raczej eliminacja tego postanowienia przez zastąpienie kursu walutowego arbitralnie ustalanego przez Bank kursem ustalanym według obiektywnych kryteriów. Jak trafnie wskazano w uzasadnieniu uchw. SN (7) z 20 czerwca 2018 r. (III CZP 29/17, OSNC 2019 nr 1 poz. 2), „zgoda konsumenta musi być jednoznacznie, wyraźnie i stanowczo ukierunkowana na sanowanie wadliwego postanowienia. Wyrażenie zgody na zmianę umowy przez wyeliminowanie niedozwolonego postanowienia (zastąpienie go innym, uzupełnienie itp.) – choćby zmiana ta była indywidualnie uzgodniona – nie może być traktowane samo przez się jako wyraz woli sanowania wadliwego postanowienia ze skutkiem ex tunc”
Dalej SN zauważył, że cała zmiana wprowadzona aneksem dotyczyła tylko sposobu spłaty kredytu:
W stanie faktycznym sprawy nie wchodzi w rachubę zobowiązanie do spełnienia innego świadczenia. Po wejściu w życie aneksu powodowie nadal mieli spełniać na rzecz banku świadczenie pieniężne. Co więcej, analiza treści aneksu prowadzi do wniosku, że – mimo werbalnej deklaracji przeciwnej – miało ono nadal być spełniane w ten sam sposób, tj. poprzez wpłaty na rachunek prowadzony w złotych, z którego Bank pobierał odpowiednią kwotę przeliczając ją na CHF. Charakterystyczne jest przy tym, że zmianie nie uległ nawet numer rachunku, na którym powodowie zobowiązani byli utrzymywać środki przeznaczone na dokonywanie spłaty, a jedyna rzeczywista zmiana dotyczyła zasad określania kursu walutowego będącego podstawą przeliczeń.
Nie można również uznać, że zawarcie aneksu z 18 sierpnia 2009 r. oznaczało zmianę podstawy prawnej świadczenia, do którego zobowiązani byli powodowie. Podstawą tą nadal pozostawał stosunek prawny wynikający z umowy kredytowej, a zmiana nazwy udzielonego kredytu z „kredytu indeksowanego do waluty CHF” na „kredyt walutowy w walucie CHF” nie ma decydującego znaczenia, zwłaszcza że – jak wyżej wskazano – nie przyniosła ona nawet skutku w postaci zmiany sposobu spłaty kredytu.
W rezultacie SN uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie i nakazał ponowne zbadanie sprawy, z uwzględnieniem stanowiska SN.
Stanowisko SN wyrażone w wyroku z 9 maja 2019 r. należy uznać za modelowe i w pełni wdrażające przepisy chroniące konsumenta. Miejmy nadzieję, że wraz z wyrokami SN z dnia 24 października 2018 r. oraz 4 kwietnia 2019 r. oraz zbliżającym się wyrokiem TSUE w sprawie C-260/18 wyznaczy kierunek stabilnej linii orzeczniczej w zakresie kredytów indeksowanych.
W zakresie kredytów denominowanych SN powinien uznać zapisy umowy odnoszące się do kwoty kredytu w CHF za pozorne, gdyż wypłata i spłata kredytu mogła następować wyłącznie w PLN, a zatem treścią zobowiązania było świadczenie wyłącznie w PLN. Taka konstatacja otwiera drogę do tożsamego traktowania kredytów indeksowanych i denominowanych.
Panie Mecenasie, wyrok dotyczy przede wszystkim samego kredytu, zapisów abuzywnych i ew.nieważności umowy. SN rozpoznał problemy i utrwala linię orzeczniczą pozytywną dla kredytobiorców. Brawo SN.
Mam jednak pytanie o działania banku tzw. “okołokredytowe”. Czy mam rozumieć, że nikt w pozwach nie dotyka tego obszaru? Czy polisy na życie i utratę pracy które są na rzecz banku tylko i wyłącznie jako jedno z wielu zabezpieczeń nie jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i nie powinno być usunięte z umowy oraz zwrócone kredytobiorcy? Tym bardziej że jest oparte na wartości długu które jest abuzywne?
Panie Mecenasie, skoro SN obrał już właściwy kierunek, to czy Rzecznik Finansowy nie mógłby wystąpić z wnioskiem o uchwałę w sprawie skutków, jakie niesie orzeczenie abuzywności zapisów indeksacyjnych? To jest ogromnie niesprawiedliwe, że trzeba trafić na sąd rozumiejący problem, a nie taki, który orzeka “po uważaniu”.
Szanowny Panie Mecenasie – bardzo fajny wyrok. Mam nadzieję, że SN nie będzie za jakiś czas zmieniał swojej linii orzeczniczej, jak uczynił to w przywołanym wyroku. Czekam z niecierpliwością na wyrok TSUE – czy wiadomo kiedy ma być ogłoszony. Pomysł z uchwałą SN w sprawie skutków dla umowy stwierdzenia abuzywności jednej z klauzul bardzo mi się podoba – może jest to jakieś potencjalne zabezpieczenie na przyszłość. Cieszę się, że powoli SN i sądy niższych instancji nie poddają się lobby bankowe,u i mają odwagę orzekać zgodnie z prawem UE i orzecznictwem UE, zwłaszcza TSUE. Dobrze, że jesteśmy członkami UE.
“W zakresie kredytów denominowanych SN powinien uznać zapisy umowy odnoszące się do kwoty kredytu w CHF za pozorne, gdyż wypłata i spłata kredytu mogła następować wyłącznie w PLN, a zatem treścią zobowiązania było świadczenie wyłącznie w PLN. Taka konstatacja otwiera drogę do tożsamego traktowania kredytów indeksowanych i denominowanych.”
Nie zgadzam się z ta tezą. W indeksowanym SN zdecydował się na utrzymanie umowy, bo była w niej kwota w PLN.
A gdzie Panie mecenasie jest kwota w PLN w umowach denominowanych? Nigdzie jej nie ma – zatem nie ma umowy zobowiązaniowej bez kwoty zobowiązania.
Zgadzam się. W pierwszej kolejności należy podnosić, że umowy denominowane są nieważne, bo nie wiadomo na jaką kwotę kredytu udostępnionego kredytobiorcy strony się umówiły. Na pewno nie jest to kwota w CHF, bo ta nigdy nie miała być udostępniona. Skutkiem nieokreślonej klauzuli przeliczeniowej jest nieokreśloność świadczenia banku, a zatem nieważność umowy.
Jednak jeżeli byłoby to w interesie kredytobiorcy można argumentować, że strony umówiły się na oddanie do dyspozycji kwoty w złotych – na co wskazuje cel kredytowania, wniosek kredytowy, sposób wykorzystania. Wówczas umowa może trwać dalej, przy pozostałych warunkach umownych niezmienionych i bez przeliczeń na walutę obcą – jak przy kredycie indeksowanym.
Wreszcie, upadek samej klauzuli przeliczeniowej i stwierdzenie, że umowa jest kredytem walutowym, a bank powinien wypłacić kwotę w walucie obcej bez przeliczeń prowadzi do podobnych skutków. Skoro bowiem bank wypłacił inną kwotę w innej walucie, to w ogóle umowa nie została wykonana, a wszystkie przepływy pieniężne były bez podstawy prawnej i są nienależne – jak przy nieważności umowy.
Panie mecenasie,
ostrożnie z wykładnią indeksacyjną umów denominowanych. Jest ona po prostu błędna. Zgadzam się z wywodem na temat świadczeń, ale nie prowadzi to do wniosków, które Pan przedstawił.
Ledwo poradziliśmy sobie z akceptacją waloryzacji w umowach złotowych. Na szczęście opinia prof.A.Brzozowskiego postawiła temu tamę. Sądy już raczej nie rozpatrują tego przypadku rozumiejąc że waloryzacja ma na celu utrzymanie wartości a nie zmianę natury długu.
Teraz musimy postawić tamę trywializowaniu umów denominowanych a’la mec.Orski. Pańska niewinna opinia powodować może tragedie. To jednak czytają ludzie.
Tutaj jest przykład wart 10 mln złotych które zasądzi Sąd w sprawie DB z powodu stosowanie naiwnej wykładni umowy i ustawy przez pełnomocnika: https://orzeczeniabankowe.blogspot.com/2019/07/i-c-97518.html#84 Ten stosował wykładnię indeksacyjną. Z łatwością poradzili sobie z tym prawnicy banku.
Apeluję o odpowiedzialność! Tym bardziej, że promujecie to Państwo w gronie forum Prawników Finansowych. Może się skończyć katastrofą. PKO BP może spać spokojnie, ale ludzie popadną w poważne tarapaty.
Co wtedy?
Szanowni Państwo. Nie liczmy że wyrok TSuE będzie gwoździem dla banków. Obawiam się dużego rozczarowania. I uchwałą 7SN również możemy być roczarowani
TSUE nie wyda wyroku sprzecznego z prawem i dotychczasowym orzecznictwem i w przypadku kredytów indeksowanych będzie gwoździem do trumny. Denominowane poczekają na swoją kolej. A SN co może orzec: albo niewazność , albo PLN z Liborem. Oba satysfakcjonujące. Mamy jeszcze sądy europejskie.
TSUE nie może nagle uwzględnić argumentu ZBP- niekorzystnych konsekwencji ekonomicznych dla banku, jakie wywoła jego orzeczenie. Nie wypowie się też, czy umowa ma być unieważniona, czy też pozostać złotowa z oprocentowaniem marża+ LIBOR.
Może jedynie orzec, że umów nie można plombować według tego, co sąd uzna za słuszne i sprawiedliwe, a co często odbywa się ze szczególnym uwzględnieniem samopoczucia kredytobiorców złotowych, którzy nagle stali się przedmiotem ogromnej troski banków. Uwolni tym samym sądy od uciążliwego wymyślania karkołomnych uzasadnień przy zastosowaniu jakiejkolwiek podstawy prawnej (a często bez wskazania nawet tej nieprawidłowej) typu: skoro jest taki twór, jak średni kurs NBP to “można” go zastosować, albo”nie ma przeszkód aby go zastosować” . Ja liczę na to, że dzięki wyrokowi TSUE nie będzie już takich rozbieżności w orzecznictwie i wierzę, że jednak Sąd Najwyższy, wzmocniony orzeczeniem Trybunału, przyczyni się do ugruntowania prawidłowego rozstrzygania tych spraw. Ale na systemowe rozwiązania w postaci ustawy chyba nie ma co liczyć.
Panie Mecenasie,
jeśli uzna się, że kaluzula indeksacyjna określa główne świadczenia stron i zarazem od niej niejako uzależnione jest oprocentowanie kredytu wg.LIBOR, to czy po eliminacji klauzuli z racji jej abuzywności nie powinno zotać wyeliminowane oprocentowanie LIBOR które jest niejako oparte na klauzuli indeksacyjnej tj.na CHF? Przecież LIBOR został zastosowany tylko dlatego że była klauzula indeksacyjna która zmieniała walutę z PLN na CHF (bez podstawy prawnej). Jeśli istnieje taka zależność to przy eliminacji indeksacji LIBOR także powinien zostać wyeliminowany a wtedy nie ma elementu głównego umowy zatem umowa jest nieważna?
Tak uważa sędzia Gołaszewski, jednak ja uważam, że umowa oparta na LIBORZE może trwać dalej i może to być w interesie konsumenta. Nie ma powodu dla którego postanowienie o stawce LIBOR miałoby zostać wyeliminowane z umowy tylko dlatego, że usuwamy odesłanie do kursów.
Witam, Mam kredyt w CHF zaciągnięty 31.01.2008 roku, czy jest jeszcze szansa aby coś wyegzekwować od banku (PKO BP), czy sprawa jest już przedawnionia?
Oczywiście, można dalej dochodzić roszczeń. Zarzut przedawnienia może bank zgłosić co najwyżej co do kwot zapłaconych ponad 10 lat temu.
Czy zarząd banku , który pomimo oczywistych klauzul niedozwolonych, idzie w zaparte – czyli dąży do procesu sądowego – działa na niekorzyść spółki akcyjnej jaką jest bank ?, Czy zatem popełnia przestępstwo ?
Czy można tą kwestię wykorzystać jako element nacisku na bank?
Panie mecenasie , czy jeżeli przyjmujemy, że kaluzula indeksacyjna jest niedozwolona i jednocześnie określa główne świadczenia stron to czy taka umowa może w ogóle trwać dalej , czy nie powinna być nieważna w całości ?
Zdania są podzielone: zdaniem SA w Warszawie w ślad za sugestią TSUE konieczny jest upadek umowy. SN uważa że umowy mogą trwać dalej.