KNF opublikował kilka slajdów z szacunkami "kosztów dla banków" różnych rozwiązań problemu kredytów "frankowych".
Trudno powiedzieć na jakiej podstawie KNF dokonał tych szacunków, ale wygląda na to, że w ruch znowu poszły ankiety do banków. Tymczasem KNF już od dawna powinien dysponować dokładną bazą danych dotyczącą parametrów kredytów udzielonych przez poszczególne banki.
Również i podane kwoty wydają się mało wiarygodne. Wartość bilansowa kredytów, czyli to co banki uważają, że kredytobiorcy są im winni wynosi wg KNF 90 mld zł. Ale gdyby umowy były uznane za nieważne, to pomimo obowiązku zwrotu kwoty otrzymanej przez kredytobiorców, koszt dla banków miałby wynosić 101,5 mld. zł. Wynikałoby z tego, że saldo rozliczeń z kredytobiorcami jest na minusie, to jest, że już obecnie zapłacili oni więcej na rzecz banków niż otrzymali. Jest to mało prawdopodobne, gdyż na ogół to kredytobiorcy jeszcze są per saldo winni.
Ponadto KNF szacuje, że nieważność umowy połączona z możliwością uzyskania przez banki dodatkowego wynagrodzenia za tzw. korzystanie z kapitału, w wysokości opartej o WIBOR, ale bez marży banku, dałaby łączne koszty 70,5 mld. zł.
Jednak takie rozwiązanie ekonomicznie niczym się nie różni od zmiany kredytu z mocą wsteczną i oparciu go o oprocentowanie WIBOR od początku (wariant ugody proponowany przez KNF). Jednak to rozwiązanie ma oznaczać 34,5 mld. zł. kosztów, to jest dwa razy mniej. Trudno wytłumaczyć tę różnicę, nawet biorąc pod uwagę kwestię marży banku na oprocentowaniu.
Oczywiście na liczby podane przez KNF można spojrzeć również w inny sposób - te tzw. koszty dla banków są jednocześnie pieniędzmi, które zostaną w portfelach polskich rodzin zamiast trafić do nieuczciwych przedsiębiorców.
Być może doczekamy kiedyś czasów, gdy KNF będzie bardziej zainteresowana zapewnieniem uczciwego rynku finansowego, a mniej ochroną interesów nieuczciwych przedsiębiorców.
www.knf.gov.pl/knf/pl/komponenty/img/Wplyw_zmian_otoczenia_prawnego_na_portfel_mieszkaniowych_kre... ... więcejmniej
Photo
Nieważność umowy dawnego GE Money Bank S.A. (obecnie Bank BPH S.A.) w Sądzie Okręgowym w Gdańsku.
Wyrokiem z dnia 25 lutego 2021 r. w sprawie XV C 420/19 Sąd Okręgowy w Gdańsku prowadzonej przeciwko Bank BPH S.A.:
I. ustalił, że umowa kredytu indeksowanego do CHF zawarta przez kredytobiorców z GE Money Bank S.A. jest nieważna;
II. zasądził od Banku na rzecz kredytobiorców kwotę 64.010,62 PLN wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 17 stycznia 2019 r.;
III. zasądził od banku na rzecz kredytobiorców kwotę 11.834,00 PLN tytułem zwrotu kosztów postępowania.
W ustnych motywach wyroku Sąd (SSO Ewa Tamowicz) wyjaśnił, że:
-klauzule indeksacyjne zawarte w umowie są nieuczciwe i jako takie, nie wiążą konsumentów;
-wyeliminowanie ww. klauzul z umowy prowadzi do nieważności umowy;
-sąd uwzględnił zarówno roszczenie o ustalenie nieważności umowy, jak również roszczenie o zapłatę (ograniczone do części zapłaconych rat kredytu).
Sprawę prowadzili adwokat dr Jacek Czabański oraz adwokat Fabian Orłowski
Wyrok jest nieprawomocny. ... więcejmniej
Szczególnie ciekawy wydaje się ostatni punkt:
“Wysokość nadpłaty będzie ustalana przez sąd m.in. przy uwzględnieniu wielkich i nieprzewidywalnych wahań kursów walutowych.”
Czyżby rebus sic stantibus?
A czy to oznacza , że brak tej klauzuli w umowie czyni umowę de vacto – “kredytem” z PLN – (zresztą tak było od samego początku), zatem co bankowi się nalezy? – wartość udzielona w PLN +LIBOR+MARŻA?
Tak jest moim zdaniem, ale orzecznictwo sądowe dopiero się będzie kształtować.
Jest i przegrana: http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/so-porazka-frankowicza-klienta-banku-millenium
Wygrana = nadużycie.
Wyrok wstępny dotyczy tylko niedozwolonego charakteru postanowień dot. określenia wysokości kursu.
Nie oznacza on, że kredyt będzie przeliczany po złociszach (bez CHF).
Teraz biegły będzie sobie szacował, szacował, a na koniec wyszacuje, że mamy rozliczać np. po kursie NBP.
Wydaje mi się, że kwestia 3851 k.c. jest już tak objechana, że sądy są znudzone tym.
Wg mnie powinno się zmienić koncepcje i wywodzić roszczenia z ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, a 3851 k.c. dawać jako ewentualną podstawę roszczenia.
Biegły nie może ustalić podstawy prawnej zastosowanego przeliczenia. Więc to będzie decyzją sądu i bardzo jestem ciekaw na jakiej to podstawie sąd przyjmie kurs NBP za właściwy?
Roszczenie z ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym jest dobrym rozwiązaniem, ale ponieważ ustawa weszła w życie w grudniu 2007 r. to tylko do niektórych kredytów.
Podstawy roszczenia nie może ustalić, ale może uznać, że “godziwy” jest kurs np. NBP i go zasugerować sądowi.
Dyrektywa jest z 2005 r., ale na nieszczęście z terminem implementacji do czerwca 2007 r. (i tak się spóźniliśmy, mimo że ustawa to przepisanie dyrektywy).
Pytanie czy z ogólniejszych przepisów nie dałoby się wywieść tego, co precyzuje dyrektywa 2005/29/WE oraz ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Do rozważenia.
Co do daty wejścia w życie ustawy o nieuczciwych praktykach rynkowych.
Jeżeli ustawa z dnia 20 września 2007 nie obowiązywała w momencie zawierania umowy, należy stwierdzic, że postanowienia tej ustawy eksponujące reguły uczciwości, transparentności, rzetelnego obrotu kontraktowego mają charakter uniwersalny a uchybienie tym zasadom należy kwalifikować jako działanie niezgodne z zasadami współżycia społecznego (art. 353(1) i 58§2k.c.). Nie można bowiem uznać, by nieuczciwa praktyka rynkowa była uczciwą przed wejściem w życie ustawy. Obowiązek udzielenia jednoznacznej informacji o walucie kredytu oraz o pełnych kosztach kredytu wynikał z art.69 ust.2 pkt2 oraz art.110 Prawa bankowego, natomiast w kwestii prezentacji ryzyk oraz kształtowania kursów walut Bank powinien zastosować się do “Rekomendacji S” Komisji Nadzoru Finansowego.
Ponadto ustawa przewiduje możliwość ubiegania się o stwierdzenie nieważności umowy na zasadach ogólnych- więc art. 353(1) i 58§2k.c są dobrą podstawa prawną.
Szanowni Państwo;
W 2013 r. gdy wystąpiłam do banku Millennium o przeliczenie rat wg średniego kursu NBP w związku z zastosowaniem niedozwolonego zapisu umownego , bank odpowiedział , że:
– wyrok jest konstytutywny co jest kłamstwem;
– wskazał zapis z umowy w brzmieniu: ” udzielona kwota kredytu w PLN JEST INDEKSOWANA DO CHF , po przeliczeniu kwoty zgodnie z kursem kupna CHF według tabeli banku a kredytobiorca ma spłacać udzieloną kwotę kredytu w złotych polskich z zastosowaniem kursu kursu sprzedaży CHF obowiązującej w dniu płatności raty zgodnie z tabelą banku.
Żenada jednym słowem.
Czy naprawdę mając takie odp. banku potwierdzające łamanie prawa , zaniżony CKK (O 37 TYS.) nie można zawalczyć o unieważnienie tej pseudo umowy?
Z poważaniem
Agnieszka
Oczywiście, że można walczyć na drodze sądowej. Proszę o wysłanie skanu umowy na info@pomocfrankowiczom.pl a po wstępnej analizie umowy powiem na co można liczyć w sądzie.
W POSP znalazłam wyrok z 17 .02.1015 Sygn. akt II C 302/14, gdzie sąd stwierdza,że : ” Z charakteru kredytu indeksowanego do waluty obcej wynika, że podstawowym zobowiązaniem jest indeksowane do waluty obcej, a tym samym spłata w złotych polega de facto na sprzedaży waluty. (..) Wynika to z faktu, że podstawową walutą zobowiązania jest waluta obca, w oparciu o którą przeliczane jest aktualne zobowiązania na złote. Konsument uprawniony jest jednak w każdym czasie do podjęcia decyzji o spłacie kredytu w podstawowej walucie zobowiązania (waluta obca) lub zdecydować się na pewien automatyzm spłaty w złotych , (..) Kredyt zdenominowany w walucie obcej nie jest kredytem w złotych” – wyrok nieprawomocny.
Zdumiewające wnioski. Umowa wprowadziła w błąd (co do waluty kredytu) również Sąd.
Czy ktoś próbował podważać umowę z art. 88,84,86 k.c.?
Terminy upłynęły. Dawno.
zależy kiedy kto powziął informację, że jego kredyt nie jest walutowy. Liczy się data wykrycia błędu.
Niezależnie od pozytywnych aspektów tego wyroku dla kredytobiorcy, to o jakiej “konieczności pozyskania przez bank środków walutowych do jego (kredytu) sfinansowania” pisze w tym wyroku sąd na górze strony 7?!:
http://law24.pl/wp-content/uploads/2015/12/2015_11_16_Wyrok_SO_%C5%81%C3%B3d%C5%BA_uzas.pdf
To, że bank podjął decyzję, aby (zapewne po udzieleniu kredytu) zabezpieczyć swoje ryzyko walutowe, nie oznacza, że bank sfinansował walutami kredyt tzn. że nabył walutę PO TO, aby pożyczyć ją kredytobiorcy, bo kredytobiorca potrzebował waluty.
Takie błędy KOMPLETNIE zmieniają obraz rzeczywistości.